poniedziałek, 25 czerwca 2012

Cz.31



- Tak..?

- Posłuchaj.. tylko nie bądź zła..

- Zależy o co chodzi..
- No, bo wyjeżdżamy…

- Co?! Kiedy..?

- No właśnie… jutro…

- Co?!  Jutro?! I dopiero teraz mi to mówisz ?!

- Przepraszam…

- I co mi po twoim „przepraszam”… !? Harry, dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej… ?

- Przepraszam..

- Harry!!

„ Wybiegłaś” z płaczem, omijając w drzwiach Alice

- A ja ci zaufałam…- powiedziała biegnąc za tobą

- To nie tak!! – krzyczał. – Cholera!!- uderzył o mały stolik.

Był w ubraniach, więc założył buty i wyszedł.

 Poszłaś się przejść. Alice dogoniła cię i przytuliła. Siadłyście na ławce

- Co się stało..?-spytała

- To Niall też nic ci nie powiedział …?

- Zależy o czym..

- O tym, że jutro wyjeżdżają!!

- A tak wiedziałam… dzisiaj spotykam się z Niall’em…powiedział mi to jakieś 2 tygodnie temu…

- Czyli, że tylko ja o niczym nie wiedziałam ?!

- ( T.I) Powinnaś się do tego przygotować, przecież nie zostaliby w Polsce na zawsze…

- Tak…ale….ale…- zaczęłaś się jąkać

- Ale kochasz go…tak wiem… Ja też kocham Niall’a, ale musimy się z tym pogodzić 

Zaczęłaś płakać z bezsilności, dobrze wiedziałaś, że Alice ma racje.

Wróciłyście do domu wieczorem, oczywiście musiałaś wytłumaczyć się mamie, dlaczego wróciłaś tak późno. Zrozumiała cię. Poszłyście z przyjaciółką do pokoju, gdzie ciągle czułaś zapach chłopaka.


- Ja bez niego nie wytrzymam… - powiedziałaś do Alice

- Będzie dobrze…

- Nie… to praktycznie koniec…

- Na pewno nie ! Nie mów tak!

- Ale to nieprawdopodobne, żebyśmy ich często widywały… A ja bez niego dnia nie wytrzymam!

- ( T.I ) A czy to, że ich poznamy było prawdopodobne?!

- No, nie….

- No widzisz… przytuliła cię mocno

- Ale ja już tęsknie!

- Ja też…

Alice posiedziała jeszcze trochę, a potem poszła spotkać się z Niall’em


( Następnego dnia)


- ( T.I) Wstawaj!!

Rzuciłaś w nią poduszką mówiąc

- Daj mi spokój, jest niedziela… nie pamiętasz?

- Ale za godzinę musimy być na lotnisku!!

- Harry !! – Zerwałaś się
Szybko weszłaś do łazienki. Wystarczyło ci paręnaście minut i byłaś gotowa.

- Już !! Możemy jechać!! – złapałaś Alice za rękę i jak najszybciej zeszłaś a dół.

Twoja mama - też obudzona przez Alice, była już gotowa. Wsiadłyście do auta. Całą drogę pośpieszałaś mamę, nie mogąc usiąść w miejscu, a to przesunęłaś się do Alice, a to koło okna, potem przeszłaś na przód, ale po paru minutach stwierdziłaś, że wolisz na tyle. Zaraz potem znowu przysunęłaś się do Alice… i tak na okrągło. Dojechaliście. Wtedy dopiero poczułaś strach, przerażona odwróciłaś się za siebie, gdzie przyjaciółka już machała Niall’owi. Złapała cię za rękę i szybkim krokiem podeszła bliżej chłopaków. W końcu puściła cię i rzuciła się z uściskami na Niall’a. Spod grzywki spojrzałaś nieśmiało na Harrego, wolnym krokiem podeszłaś, ale zanim zdążyłaś cokolwiek powiedzieć on mocno cię przytulił

- Posłuchaj, wiem, że jesteś na mnie zła…ale to nie zmienia faktu, że cię kocham i będę tęsknił..


- Harry, ja też cię kocham… przepraszam za moje zachowanie wczoraj, nie powinnam tak na ciebie naskakiwać…


- Nie, to też moja wina… powinienem wcześniej ci o tym powiedzieć, ale widząc jaka jesteś 
szczęśliwa…nie chciałem tego psuć.

- No to jesteśmy kwita – uśmiechnęłaś się, a łzy same zaczęły spływać ci po policzkach.

- Nie płacz, proszę…

- Jak mam nie płakać.., Harry… wyjeżdżasz, nawet nie mam pewności, czy jeszcze kiedyś cię 
zobaczę!

- Zobaczysz.. obiecuję- przytulił cię i pocałował w czoło, spojrzał ci głęboko w oczy i po chwili wasze 
usta się spotkały.
Alice też nie powstrzymała łez i stała w objęciach Niall’a.

Po chwili, przypomniałaś sobie o innych. Pożegnałaś się najpierw z Zaynem, który mocno cię przytulił, potem z Louisem, który zdążył na poczekaniu wymyślić pasujące do chwili, żarty.  Liam uniósł się wysoko, przytulił i kazał na siebie uważać. Na Niall’a musiałaś chwilę poczekać, aż odklei się od Alice. Gdy w końcu do nastąpiło, przytulił cię tak, że ledwo oddychałaś.

- Nigdy was nie zapomnę..- powiedziałaś do wszystkich.
Zaraz potem musieli wsiadać do samolotu. Zauważyłaś jak Harry uronił łzę, mocno się do niego przytuliłaś i jeszcze raz pocałowałaś. Odlecieli.

- Co teraz…? – spytałaś Alice, patrząc się w górę

- Chce mi się płakać…

- Świetny pomysł.. popłaczmy razem.
Płakałyście całą drogę do domu, przytulone do siebie.


Esemesowałaś z Harry cały dzień…


I wielkimi krokami zbliżamy się do końca :** 
Mam nadzieję, że wam się podoba i czekam na min. 6 kom. ♥ ♥

Ps. Na tym blogu będę prowadziła nowe opowiadanie, inne :*** 



8 komentarzy:

  1. ojoj ile "ja" płacze !!xd super czekam na następnego :D

    Liam ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju juz sie doczekac nie moge

    OdpowiedzUsuń
  3. ale jak to "I wielkimi krokami zbliżamy się do końca" ??? Jak to się skończy to ja chyba w depreche wpadne, PROSZEEEE nie rób mi tego :(...wspaniały post ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne :D
    Kocham, kocham, kocham <3
    Jejciu ludzie "So c - come on" :P
    Ja chcę więcej :D
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne;DD Czekamy na więcej! ;PP:**

    OdpowiedzUsuń
  6. Boska część...jeszcze trochę i bym sie sama poryczała:)
    Kocham Twojego bloga;***
    Czekam na nastepny,mam nadzieje,że wszystko się ułozy i Harry do mnie wróci....hehehehe:D
    Kocham<333
    Ms.Styles

    OdpowiedzUsuń