- Tak..?
- Posłuchaj.. tylko nie bądź zła..
- Zależy o co chodzi..
- No, bo wyjeżdżamy…
- Co?! Kiedy..?
- No właśnie… jutro…
- Co?! Jutro?! I
dopiero teraz mi to mówisz ?!
- Przepraszam…
- I co mi po twoim „przepraszam”… !? Harry, dlaczego nie
powiedziałeś mi tego wcześniej… ?
- Przepraszam..
- Harry!!
„ Wybiegłaś” z płaczem, omijając w drzwiach Alice
- A ja ci zaufałam…- powiedziała biegnąc za tobą
- To nie tak!! – krzyczał. – Cholera!!- uderzył o mały
stolik.
Był w ubraniach, więc założył buty i wyszedł.
Poszłaś się przejść.
Alice dogoniła cię i przytuliła. Siadłyście na ławce
- Co się stało..?-spytała
- To Niall też nic ci nie powiedział …?
- Zależy o czym..
- O tym, że jutro wyjeżdżają!!
- A tak wiedziałam… dzisiaj spotykam się z
Niall’em…powiedział mi to jakieś 2 tygodnie temu…
- Czyli, że tylko ja o niczym nie wiedziałam ?!
- ( T.I) Powinnaś się do tego przygotować, przecież nie
zostaliby w Polsce na zawsze…
- Tak…ale….ale…- zaczęłaś się jąkać
- Ale kochasz go…tak wiem… Ja też kocham Niall’a, ale musimy
się z tym pogodzić
Zaczęłaś płakać z bezsilności, dobrze wiedziałaś, że Alice
ma racje.
Wróciłyście do domu wieczorem,
oczywiście musiałaś wytłumaczyć się mamie, dlaczego wróciłaś tak późno.
Zrozumiała cię. Poszłyście z przyjaciółką do pokoju, gdzie ciągle czułaś zapach
chłopaka.
- Ja bez niego nie wytrzymam… - powiedziałaś do Alice
- Będzie dobrze…
- Nie… to praktycznie koniec…
- Na pewno nie ! Nie mów tak!
- Ale to nieprawdopodobne, żebyśmy ich często widywały… A ja
bez niego dnia nie wytrzymam!
- ( T.I ) A czy to, że ich poznamy było prawdopodobne?!
- No, nie….
- No widzisz… przytuliła cię mocno
- Ale ja już tęsknie!
- Ja też…
Alice posiedziała jeszcze trochę, a potem poszła spotkać się
z Niall’em
( Następnego dnia)
- ( T.I) Wstawaj!!
Rzuciłaś w nią poduszką mówiąc
- Daj mi spokój, jest niedziela… nie pamiętasz?
- Ale za godzinę musimy być na lotnisku!!
- Harry !! – Zerwałaś się
Szybko weszłaś do łazienki. Wystarczyło ci paręnaście minut
i byłaś gotowa.
- Już !! Możemy jechać!! – złapałaś Alice za rękę i jak
najszybciej zeszłaś a dół.
Twoja mama - też obudzona przez Alice, była już gotowa.
Wsiadłyście do auta. Całą drogę pośpieszałaś mamę, nie mogąc usiąść w miejscu, a
to przesunęłaś się do Alice, a to koło okna, potem przeszłaś na przód, ale po
paru minutach stwierdziłaś, że wolisz na tyle. Zaraz potem znowu przysunęłaś
się do Alice… i tak na okrągło. Dojechaliście. Wtedy dopiero poczułaś strach,
przerażona odwróciłaś się za siebie, gdzie przyjaciółka już machała Niall’owi.
Złapała cię za rękę i szybkim krokiem podeszła bliżej chłopaków. W końcu
puściła cię i rzuciła się z uściskami na Niall’a. Spod grzywki spojrzałaś
nieśmiało na Harrego, wolnym krokiem podeszłaś, ale zanim zdążyłaś cokolwiek
powiedzieć on mocno cię przytulił
- Posłuchaj, wiem, że jesteś na mnie zła…ale to nie zmienia
faktu, że cię kocham i będę tęsknił..
- Harry, ja też cię kocham… przepraszam za moje zachowanie wczoraj, nie powinnam tak na ciebie naskakiwać…
- Nie, to też moja wina… powinienem wcześniej ci o tym powiedzieć, ale widząc jaka jesteś
szczęśliwa…nie chciałem tego psuć.
- No to jesteśmy kwita – uśmiechnęłaś się, a łzy same
zaczęły spływać ci po policzkach.
- Nie płacz, proszę…
- Jak mam nie płakać.., Harry… wyjeżdżasz, nawet nie mam
pewności, czy jeszcze kiedyś cię
zobaczę!
- Zobaczysz.. obiecuję- przytulił cię i pocałował w czoło,
spojrzał ci głęboko w oczy i po chwili wasze
usta się spotkały.
Alice też nie powstrzymała łez i stała w objęciach Niall’a.
Po chwili, przypomniałaś sobie o innych. Pożegnałaś się
najpierw z Zaynem, który mocno cię przytulił, potem z Louisem, który zdążył na
poczekaniu wymyślić pasujące do chwili, żarty.
Liam uniósł się wysoko, przytulił i kazał na siebie uważać. Na Niall’a
musiałaś chwilę poczekać, aż odklei się od Alice. Gdy w końcu do nastąpiło,
przytulił cię tak, że ledwo oddychałaś.
- Nigdy was nie zapomnę..- powiedziałaś do wszystkich.
Zaraz potem musieli wsiadać do samolotu. Zauważyłaś jak
Harry uronił łzę, mocno się do niego przytuliłaś i jeszcze raz pocałowałaś. Odlecieli.
- Co teraz…? – spytałaś Alice, patrząc się w górę
- Chce mi się płakać…
- Świetny pomysł.. popłaczmy razem.
Płakałyście całą drogę do domu, przytulone do siebie.
Esemesowałaś z Harry cały dzień…
I wielkimi krokami zbliżamy się do końca :**
Mam nadzieję, że wam się podoba i czekam na min. 6 kom. ♥ ♥
Ps. Na tym blogu będę prowadziła nowe opowiadanie, inne :***
ojoj ile "ja" płacze !!xd super czekam na następnego :D
OdpowiedzUsuńLiam ♥♥
jeju juz sie doczekac nie moge
OdpowiedzUsuńpisiajj dalej
OdpowiedzUsuńale jak to "I wielkimi krokami zbliżamy się do końca" ??? Jak to się skończy to ja chyba w depreche wpadne, PROSZEEEE nie rób mi tego :(...wspaniały post ;**
OdpowiedzUsuńGenialne :D
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham <3
Jejciu ludzie "So c - come on" :P
Ja chcę więcej :D
Harry's wife :)
Świetne;DD Czekamy na więcej! ;PP:**
OdpowiedzUsuńBoska część...jeszcze trochę i bym sie sama poryczała:)
OdpowiedzUsuńKocham Twojego bloga;***
Czekam na nastepny,mam nadzieje,że wszystko się ułozy i Harry do mnie wróci....hehehehe:D
Kocham<333
Ms.Styles
fajny post ! :)
OdpowiedzUsuń