- Weszłaś z Harrym do samochodu. Zawiózł cię pod dom,
zatrzymał auto i zaczął rozmowę
- Słuchaj…przepraszam…nie wiedziałem, że to tak się skończy-
pokazał twoją nogę
Przekręciłaś tylko oczami
- Tyle masz mi do powiedzenia….? – spytałaś
- Nie…, wiem ile razy przeze mnie płakałaś…ile razy cię zraniłem…
- Serio…? ( sarkazm )
- Daj mi dokończyć!
Ucichłaś
- Przepraszam…, ( T.I ) Myślę, ze będzie lepiej jak nie
będziemy się już spotykać…
- Co ?!
- Tak będzie lepiej …
- Dla kogo..?!
- Dla nas..
- Nie Harry!! Tak będzie lepiej tylko dla ciebie !! –
Złapałaś za kule i z płaczem wybiegłaś ( tak jak szybko można biec o kulach)
z auta. Wpadłaś na Alice, która doszła już do domu. Przytuliła cię, spojrzała na Harr’ego, który
miał głowę opartą o kierownicę. Podeszła do niego , zapukała w szybę. Ten ostrożnie
otworzył, a Alice wylała na niego cały
kupiony przez nią napój i zrobiła mu zdjęcie komórką.
- Może nawet na tym zarobię… - powiedziała i odeszła
Przytuliła cię i zaprowadziła do domu, trzaskając drzwiami patrzyła na Hazze. Wyszłaś na górę, upuściłaś kulę i skacząc na jednej nodze z płaczem zaczęłaś zrywać wszystkie plakaty ze ścian.
- Przestań!! ( T.I ) Przestań!!! - krzyczała Alice łapiąc cię za ręce.
- Nie mam już siły, rozumiesz.... nie mam siły... - załamywałaś się - Już możesz to powiedzieć... nie duś tego w sobie !!!
- Ale co ?!
- "A nie mówiłam "!! Po prostu to powiedz!!
- Nie mam zamiaru... każdy ma prawo popełniać błędy...- pocieszała cię Alice
Do pokoju zapukała mama.
- Ktoś do ciebie kochanie... - otworzyła szeroko drzwi
Wszedł Harry
- Przepraszam...pozwól mi wyjaśnić
- Wynoś się!! Nie chcę cię znać !! - rzuciłaś w niego poduszką
- Jak masz prawo jeszcze tu przychodzić!!- Alice Wstała
- Pozwól mi wyjaśnić...!! - Hazza powoli się do ciebie zbliżał
- Nie chcę twoich wyjaśnień!! Wynoś się, słyszysz!!! - krzyczałaś, krztusząc się łzami
- Kochanie, może jednak.... - zaczęła mama
- Daj cie mi wszyscy spokój !!! - " wbiegłaś " do łazienki i zamknęłaś się na klucz
- Widzisz co zrobiłeś ?! - krzyczała Alice - Mało ci jeszcze ?!
Harry wyszedł trzaskając drzwiami i odjechał z piskiem opon. Zrobiło się cicho... twoja mama też zeszła na dół.
- Już poszedł...- zapukała Alice
Wyszłaś cała zapłakana.
- Już dobrze...- pocieszała cię przyjaciółka
- Nic nie jest dobrze...! Chcę o nim zapomnieć....
- Zapomnisz szybciej niż myślisz....uwierz mi....
Miałaś ochotę uciec gdzieś, gdzie nikt cie nie znajdzie. Czułaś się tak..... dziwnie...., nie chciałaś przez niego umierać, ale nie chciałaś bez niego żyć... nie chciałaś przez niego płakać, ale bez niego łzy same zbierały ci się do oczu... Zaraz potem usłyszałyście przeraźliwy krzyk... nie krzyk fanki.... krzyk kobiety....przerażonej kobiety...
SUPER post, dasz radę napisać kolejny jtr, bo już nie mogę sie doczekać...:)) I♥Harry...
OdpowiedzUsuńPa...pa...pa...Paulina! Ja chcę więcej. Czy ten krzyk oznaczał coś złego w związku z Harrym? Proszę odpowiedz mi! Proszę!
OdpowiedzUsuńNie mow mi to bedzie to o czym wlasnie mysle tak ?
OdpowiedzUsuńPrzeciez nic strasznego nie moze sie jemu stac a tym bardziej Hazza nie moze nikogo potracic !
Superr, ♥♥♥, kiedy nstp część ??????????
OdpowiedzUsuńHej!!! Ja go kocham i muszę z nim być.
OdpowiedzUsuń