sobota, 23 czerwca 2012

Cz. 29



Tak mijały sekundy…minuty…godziny…

- Jestem głodna!! ( T.I ) Mam tego dosyć, otwieraj !!- krzyczała załamana Alice

- Dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnicie, nie ma mowy…- odkrzyknęłaś i zeszłaś na dół.
Po paru minutach otworzyłaś drzwi, szybko włożyłaś talerz z kanapkami i zamknęłaś je z powrotem

- Co ?! Żarty sobie robisz?! Nie będę z nim jadła z jednego talerza!!

- Nie jestem głodny…- powiedział Harry, siedząc na rogu łóżka i zakrywając twarz rękoma.
W takiej sytuacji Alice podeszła do drzwi, wzięła jedzenie i wróciła z powrotem na łóżko. Złapała za jedną kanapkę i zaczęła ją jeść jak szalona. Spojrzała na załamanego chłopaka i zrobiło jej się trochę…dziwnie…. Było jej przykro. Nigdy nie czuła czegoś takiego jeśli chodzi o Harrego..

- Chcesz..? – Spytała niepewnie, przybliżając mu talerz

- Nie dzięki…jedz

- Wiesz…sorry..,  w sumie ( T.I ) może przynieść drugi talerz- uśmiechnęła się, ale on nie  odwzajemnił uśmiechu.

- Bierz… widzę, że jesteś głodny…- przekonywała go
Loczek sięgnął po jedną kanapkę, obejrzał ją dokładnie ze wszystkich stron i powiedział

- Co z nią zrobiłaś…?

- Ej!!
Uśmiechnął się sztucznie i wziął gryza, zaraz potem upadł na ziemię dusząc się

- Harry!!! Harry!! – krzyczała Alice, zeskakując na podłogę.
Chłopak zaczął się głośno śmiać, po czym wstał i ciągle się śmiejąc powiedział

- Gdy byś widziała swoją minę….

- To nie było śmieszne ! – mówiła Alice

- A właśnie, że było

- Nie!

- Tak..

- Nie!!!

- Tak..

- Nie!!

- Tak..

- Nie!!

- Tak..

- Przestań!- przerwała tą pasjonującą rozmowę, Alice.
I znowu… było cicho.

- Tak… - zaśmiał się Harry.
Dziewczyna nie wiedzieć dlaczego, ale szeroko się uśmiechnęła i po chwili zaczęła się śmiać… zresztą Hazza też nie trzymał w sobie śmiechu.  Podszedł do łóżka Alice, usiadł przy niej i podał rękę

- To co… już ok? – Zapytał niepewnie
Alice spojrzała na jego rękę potem na niego i powiedziała

- Ok…. ale to tylko po to, żeby nas stąd wypuściła…- powiedziała, chociaż w głębi serca nie czuła już do niego tak wielkiej urazy.

- Ok…
Oboje podeszli do drzwi. Słyszałaś wszystko, więc wstałaś ( bo siedziałaś, przy drzwiach), przekręciłaś klucz...i już miałaś otwierać kiedy usłyszałaś przyjaciółkę

- Zabiję cię!! Już możesz Uciekać !!  
W twojej sytuacji było to nieco trudne, złapałaś za kule i jak najszybciej wybiegłaś z domu. Harry wybiegł od razu  za tobą, było już ciemno… zimno i padał deszcz.
Chłopak złapał cię w talii i wyszeptał do ucha

- Masz przechlapane… musisz mnie jakoś przeprosić.. – zaśmiał się
Odwróciłaś się i zaczęliście się całować.

- Khy khym… Nie chciałabym przeszkadzać…ale… pada… - powiedziała Alice z ironią w głosie, była cała mokra… kapało z niej. Gdy ją zobaczyliście zaczęliście się śmiać, chociaż byliście tak samo mokrzy.

- To ja już będę jechał… - powiedział

- Co ?! Chyba żartujesz… Jest ślisko… ciemno… jednym słowem niebezpiecznie…!

- Nic mi nie będzie..

- Tak, tak… a potem będziesz mnie w szpitalu przepraszał i mówił jak bardzo żałujesz, że mnie nie posłuchałeś.. bla bla bla…

- Z tobą nie wygram, prawda? – uśmiechnął się

- Nigdy..
Zaczęliście się śmiać, ale Alice znowu wam osobie przypomniała

- Ok, ok idziemy… – powiedziałaś, łapiąc Harrego za rękę.
Byliście już w pokoju…

- U Max’a jest jeszcze jedno wolne łóżko…- powiedziałaś

- Nie… błagam nie rób mi tego…przed żadnym dzieciakiem, nigdy się tak nie upokorzyłem… swoją drogą skąd od to wszystko wie o tych samochodach..?!
Znowu zaczęłaś się śmiać

- Ok, to ty połóż się tutaj ( pokazałaś swoje łóżko), a  ja pójdę na dół- podeszłaś do szafy

-Na dole jest łóżko..? – spytał zdziwiony chłopak

- Nie… kanapa.. – odpowiedziałaś, sięgając po piżamę na najwyższej półce. Hazza podszedł do ciebie i pomógł zdjąć ci potrzebną rzecz.

- Chyba nie myślisz, że pozwolę ci spać na kanapie..?

- Dlaczego..?

- No… jesteś dziewczyną…

- I co z tego..? Coś sugerujesz..?

- Nie..- szybko się wycofał

Uśmiechnęłaś  się i zaczęłaś iść w stronę drzwi, kiedy Hazza cię zatrzymał

- Co nie znaczy, że pozwolę ci spać na kanapie..
Poddałaś się.

- To gdzie chcesz spać..?
Chłopak spojrzał na ciebie słodkim wzrokiem

- Nie!! – uśmiechnęłaś się

- Matko! Przestańcie! Pójdę do Max’a, a Harry na moje łóżko, ok?

- Wow…- powiedziałaś równo z chłopakiem

- Co..?- zdziwiła się

- Miałam wielką nadzieję, że się pogodzicie, ale że tak od razu jesteś taka miła..
- To chcesz to łóżko, czyn nie ?!


- Tak…

Alice zabrała swoje rzeczy i po cichu weszła do twojego brata, który na szczęście spał, więc nie zrobił o to awantury.
Weszłaś do łazienki, wykąpałaś się, założyłaś piżamę z małą szarą owieczką i wyszłaś.  Zaraz po tobie wszedł Hazza, kiedy też skończył ty leżałaś już wygodnie i próbowałaś zasnąć. Podszedł do ciebie, okrył cię kołdrą, pocałował w policzek i wyszeptał do ucha

- Dobranoc, księżniczko.

Wszedł na łóżko Alice i zamknął oczy. Uśmiechnęłaś się, a zaraz po tym szybko zasnęłaś 

5 komentarzy:

  1. Wyobrażam sobie rano. Hie...hie...hie... Cuuuuuuuuuudo!!! Domagam się więcej!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmiać mi sie chce z Harry'ego i Alice...jak zwylke SUPER post....pisz szybko, szybko nst, bo juz nie wytrzymam...;-) <3...KOCHAM HARRY'EGO !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko!Ale byłoby pięknie....wychodzę z łóżka a tu obok mnie kto?
    Harry STYLES!!!! ME GUSTA:) Ale sweet:D
    Kocham Twojego bloga,ale jak można skończyć w TAKIM momencie?
    Ja tego nie rozumiem....CHCĘ WIĘCEJ!!!
    Ms.Styles

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne :D
    Kocham to :P
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śmiechowe , ale świetne;)
    Zapraszam o mnie;)
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń