czwartek, 21 czerwca 2012

Cz.28




( Tydzień później )

Znowu trzeba było iść do szkoły… no cóż takie życie… . Cały czas wszyscy byli na ciebie źle nastawieni, lecz tego dnia ktoś nie wytrzymał i w obecności całej klasy ( na szczęście na ostatniej lekcji) wygarnął ci wszystko. „Wybiegłaś” z płaczem, chociaż zaciskałaś zęby i powtarzałaś sobie w myślach „ Bądź silna….” „ Bądź silna!!”
Wyszłaś z budynku nie patrząc przed siebie, nagle wpadłaś na jakiegoś chłopaka. Grzecznie przeprosiłaś nie spoglądając na niego, już miałaś iść dalej kiedy chłopak mocno cię przytulił. Dopiero teraz uniosłaś głowę

- Harry..?!

- Tak.. pomyślałem, że zrobię ci niespodziankę… niedawno mnie wypuścili….  . Co się dzieje ?!
Wtuliłaś się w niego i zaczęłaś płakać.

- ( T.I ) !! – Alice wybiegła ze szkoły. Zauważyła cię razem  z Hazzą i zwolniła krok. Podeszła do was nieśmiało i pociągnęła cię za koszulę

- To my już pójdziemy…- powiedziała do Hazzy ze spuszczoną głową

- Ale Alice…. – powiedziałaś
Podniosła głowę i spojrzała się na ciebie. Kiedy miała coś powiedzieć zadzwonił dzwonek  i zrobił się hałas, nawet nie zauważyłaś jak Alice zniknęła gdzieś w tłumie. Stałaś się jeszcze smutniejsza, Harry zauważył to, pocałował cię w policzek i zabrał do nowego auta.

- Wow, szybko załatwiłeś sprawę z samochodem- próbowałaś uśmiechnąć się przez łzy
Harry odwzajemnił uśmiech i otworzył ci drzwi do pojazdu.

- Dziękuję…
Wsiadłaś, on przeszedł za kierownicę i ruszyliście.

- Nie boisz się jeździć… przecież niedawno miałeś wypadek…?

- Jestem mężczyzną…- odpowiedział dumny

- Co nie zwalnia cię z tego, żebyś był ostrożny…
Hazza zachichotał i spojrzał się na ciebie

- Patrz na drogę…

- Ale to takie trudne, kiedy siedzisz koło mnie…

- Mogę wysiąść – Uśmiechnęłaś się

- Nie  to mi chodziło…

- Mam nadzieję…  :)  
Dojechaliście pod twój dom.

- Może wejdziesz…? – spytałaś

- A Alice…? Chyba nie będę miłym gościem…

- Zrób to dla mnie… ( oczy słodkiego szczeniaczka )

- Oj… no ok…
Zaczęliście się śmiać, wzięłaś kule. Hazza otworzył ci drzwi i weszliście do domu, gdzie Alice przywitała was swoim złym uśmiechem. Siedziała z wami w pokoju.. było niezręcznie cicho

- Zaraz wracam…. – powiedziałaś, wychodząc z pomieszczenia – Pogadajcie sobie…

- Co?! – zdziwiła się Alice – Nie będę z nim rozmawiać!!
Wyszłaś i szybko zamknęłaś drzwi na klucz. Przyjaciółka poddała się, oparła się o drzwi i zjechała po nich a ziemię.  Harry rozglądał się po pokoju.

- I czego się tak gapisz…? – spytała zdenerwowana Alice

- O co ci znowu chodzi…?

- Odczep cię od niej !!
- Kocham ją….

- Tssaa, akurat. To tak teraz okazuje się miłość..?!  zostawiając dziewczynę samą ze złamaną kostką ?!

- Przestań !

- To ty przestań !- wstała- Jesteś beznadziejny !!
Harry nie wytrzymał podszedł do drzwi i zaczął w nie mocno pukać.

- Otwieraj !

- Nie ma jej tam, tępaku…

Spojrzał się na nią i wrócił na łóżko. Znowu zapanowała cisza.


Ufff... Jest 28!! Wow...a pamiętam jakbym wczoraj pisała 1 :P 
No, ale przejdźmy do rzeczy... jutro niestety nie zdążę dodać następnego posta...
:( 
Mamy " imprezę"... życzcie mi powodzenia, bo musimy być w sukienkach!!! 
Nienawidzę chodzić w sukienkach...!! 
W każdym razie nie wyrobię się nawet laptopa włączyć....
Do przeczytania :***  

4 komentarze:

  1. Świetne! Wybuchłam śmiechem. Czy oni się pogodzą? Przecież to dla mojego dobra! Buziaczki. :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Twoje opowiadanie :) Jesteś świetna ! :))
    Superancooo :*
    AA jutro będzie fajnie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajny post :)
    Liczę na to, że Harry się ze mną nie pokłóci przez te "drzwi i klucz" :P
    Kocham jak zawsze :*
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, ale w sobotę będzie nstp post, taak(??)
    KOCHAM twój bloog...;))

    OdpowiedzUsuń