poniedziałek, 4 czerwca 2012

Cz.10



Nie mogłaś spać, wstałaś w środku nocy i leżałaś na łóżku wpatrując się w sufit.

- Co się dzieje z Alice…?- myślałaś. Miałaś jeszcze pełno tego typu pytań, ale było dużo czasu, żeby o tym pomyśleć.

Wybiła godzina 7:00, wstałaś i przygotowałaś się do szkoły. Zbiegłaś na dół na śniadanie i czekałaś na przyjaciółkę, usłyszałaś dzwonek do drzwi, poszłaś otworzyć. Przed tobą stała zamyślona Alice, prawdopodobnie nawet nie zauważyła, że jej otworzyłaś, bo jej wzrok kierowała się na dół. Strasznie padało, więc  była  w kapturze, ciepłej kurtce i wysokich butach.

- Alice…! – starałaś się odciągnąć przyjaciółkę od milionów myśli

Podniosła głowę i weszła do środka. Zamknęłaś za nią drzwi, zaczęłaś się ubierać,wzięłaś torbę i czekałaś, aż Alice się ocknie

- Alice, co się z tobą dzisiaj dzieje!?- Spytałaś, otwierając drzwi

- To nic… pewnie przez pogodę..-  mówiła

- Wiem, że może wyglądam na głupią, ale taka nie jestem!- powiedziałaś, zakładając kaptur i wychodząc

- Wiem, ale to naprawdę nic takiego..- zaczęła Alice

- Nie to nie- odpowiedziałaś

Doszłyście  do szkoły, poszłyście na lekcje, które ciągnęły się i ciągnęły… Nauczyciel zadawał mnóstwo pytań, z których umiałaś odpowiedzieć na jedno „ Jak wam się podoba dzisiejsza pogoda?”, co chwila patrzyłaś na Alice, która mazała po zeszycie, najczęstszym wyrazem było  „ Naill”. Uśmiechnęłaś się do niej, ale bez wzajemności. Miałyście jeszcze cztery lekcje, gdzie twoja przyjaciółka, zachowywała się identycznie. Koniec, wracałyście do domu.

- Alice, co się dzieje? To przez Naill’a? Coś nie tak?-dopytywałaś zaniepokojona

- Nie..Naill jest super.. – powiedziała

- No to o co chodzi..?

- No dobra… Pamiętasz jak dostałam od mamy te bilety na koncert..?- spytała

- Tak…

- No właśnie… bo… - Nie zdążyła dokończyć, gdy przejechał rozpędzony samochód i cała byłaś w błocie

- Cholera!!- Krzyczałaś, patrząc na ubrania
Pobiegłyście do domów, przebrałaś się i zabrałaś się, za pracę domową. 


Załatwiłaś wszystkie sprawy, jakie miałaś dzisiaj zrobić i strasznie się nudziłaś. Złapałaś za telefon i wybiłaś numer Alice.


- No hejka! Wskakuj na balonik!- Zaczęłaś


- ( T.I ) Na prawdę, nie mam ochoty rozmawiać..przepraszam-  powiedziała, załamana Alice


- Rozumiem...a właściwie nie rozumiem...co się dzieje...? - spytałaś


- Proszę cię nie teraz...- ciągnęła Alice


 Otworzyłaś drzwi balkonowe, zobaczyłaś siedzącą u siebie na łóżku, zapłakaną Alice.


- Dlaczego płaczesz..?! - Pytałaś, przestraszona 


Przyjaciółka spojrzała się w twoją stronę, podeszła do okna i zasłoniła rolety


- Alice!!, Halo... Alice


Rozłączyła się.. nie miałaś pojęcia o co jej chodzi, ale to była woja naj., więc twoim obowiązkiem było ja pocieszyć. Zadzwoniłaś do Hazzy, zdobyłaś od niego numer telefonu do Naill'a.


- Halo..?- Odezwał się chłopak


- Naill ? Z tej strony ( T.I ) Musimy pogadać..- mówiłaś stanowczo 


- Ok, to może w parku, koło fontanny...?- zaproponował


- Może być, miejsce nie ma znaczenia.. zaraz tam będę- ciągnęłaś


- Mam się bać..? - pytał Naill


- A zrobiłeś coś,  za co możesz porządnie dostać...? - Spytałaś


- Ej, przecież przeprosiłem, za ten koszyk z jedzeniem... byłem godny...- Powiedział chłopak


- Mniejsza o to, pogadamy na miejscu, pa 


- Do zobaczenia... - odpowiedział


Mam nadzieję, że się podoba.. komentujcie...plisss :**

4 komentarze:

  1. Bardzo fajny :) Ale jestem ciekawa dlaczego Alice jest taka smutna, chociaż się domyślam.. :D
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne. Trochę krótkie, co nie znaczy, że nie chcę wiedzieć, co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju!
    To niewybaczalne!
    Myślałam, że dodałam komentarz!
    Kochana, zarąbisty post!!!
    O co chodzi z Alice?!

    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie no "So c-come on" :)
    Komentujcie no!!!
    Tak ciężko ruszyć się i coś napisać!
    Szkoła, to żadne wytłumaczene. Nie ucieknie!

    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń