„ Miłość… Co to
naprawdę znaczy? Czy to uczucie dwójki kochających się ludzi? A co jeżeli druga
osoba nie odwzajemnia tego uczucia…? Czy w tedy to te można nazwać miłością…? „
Zabić się z miłości”…, czy w tym jest jakiś sens?.. Miłość powinna być silna,
niezwyciężalna…więc dlaczego właśnie ona najczęściej jest powodem samobójstw..?
Z przemyśleń wyrwało Victorie głośne pukanie do drzwi, ze swojej
delikatnej dłoni wysunęła kruczo-czarne pióro, końcówkami palców z gracją odepchnęła
się o dębowe biurko i odsunęła krzesło, podeszła do drzwi poprawiając po drodze beżową
sukienkę i długie, gęste ciemno-blond włosy. Złapała za klamkę, otworzyła drzwi…
w tym momencie jej wzrok powędrował do góry zatrzymując się na błękitnych
oczach chłopaka. Ten pochwalił się swoim śnieżnobiałym uśmiechem i wyciągnął
zza pleców bukiet czerwonych róż.
- Wszystkiego najlepszego z okazji imienin!- Pocałował ją w
policzek, a ona gestem ręki zaprosiła go do środka
Włożyła kwiaty do średniej wielkości, szklanego wazonu, delikatnie
dłońmi układając kwiaty. Ich kolor świetnie komponował się z resztą dużego pomieszczenia.
Jasne beżowe ściany i wielkie okna ozdabiały teraz krwisto czerwone róże.
- Nadal piszesz…? –spytał Patric ( bo tak miał na imię
chłopak), patrząc na mały brązowy notesik wypełniony jej bazgrołami. Widząc to, oderwała wzrok od kwiatów i
podbiegła do biurka, delikatnie zamykając zeszyt.
- To nic takiego… - Odpowiedziała skromnie, zanurzając się w
jego niebieskich tęczówkach.
- Jednak chciałbym przeczytać… Kiedyś mogłem… - Pokazał
górny rząd perłowych zębów i uśmiechnął się cwaniacko, łapiąc ją za rękę lekko przesunął..
zrobił to tak delikatnie, że nawet nie poczuła kiedy uległa i odsunęła się. Nie
próbowała już walczyć, usiadła na miękkim łóżku i co chwila zerkając na
chłopaka czekała na jego komentarze
- Masz talent… - Powiedział Patric, przerzucając kartkę i
zerkając na następną stronę
- Dziękuję… ale naprawdę..
- To nic takiego..- Dokończył twoje zdanie
- Tak…- potwierdziła nieśmiało
- Oj, nieprawda.. piszesz pięknie… o na przykład to:
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.
Miłość
nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą,
nie jest bezwstydna,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego,
nie cieszy się z
niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą…
Gdy to czytał ona zamknęła oczy i opadła na poduszkę… to był
jej ulubiony cytat.
- To twoje..?
Zachichotała cicho nie podnosząc powiek. Widząc jak się uśmiecha, on też pokazał
ząbki. Wiedziała, że się z niej nabija… aż taki głupi nie był, chciał
po prostu wywołać na jejtwarzy uśmiech. Uwielbiał go i ona dobrze o tym
wiedziała, bo kiedyś powiedział jej to… i nie tylko, był nią zauroczony, ale wtedy
nie była jeszcze gotowa na związek… na szczęście zrozumiał. Są najlepszymi
przyjaciółmi, ale Patric ciągle zachowuje się w stosunku do niej, jakby
oczekiwał czegoś więcej.
- Szkoda, że to nie urodziny… - przerwała niezręczną ciszę
- A ja tam nie żałuję…
Do jej 18 urodzin zostało parę tygodni… wtedy też miały
zacząć się wakacje. Los chciał, że
urodziła się w ten wspaniały dzień. Nie
mogła się doczekać pełnoletności, w tedy będzie miała swoje własne życie…
wyprowadzi się do Londynu… znajdzie wspaniałą pracę… pozna tego jedynego… . Tak to były jej plany.
- Widziałaś moje buty?! – Do pokoju wbiegła jej starsza
siostra – Susan, gwałtownie otwierając drzwi
- Nie.. po co mi one..?
- Nie wiem! Masz tutaj pełno niepotrzebnych rzeczy..- mówiąc
to spojrzała na twój notes.
Nienawidziły się.. miały niewiarygodnie, różne charaktery. Susan paliła… uważała się przez to za ważniejszą i bardziej dojrzałą, faktycznie była starsza.. a dokładnie o 2 lata, czarne długie włosy, opadały na jej ramiona a zielone oczy czasem przerażały. Victoria zaś byłaś uważana za tą normalną… tą spojoną i opanowaną, w sumie nie mylili się. Dziewczyna była bardzo nieśmiała i skryta w sobie, jeżeli to można nazwać normalnością…
Nienawidziły się.. miały niewiarygodnie, różne charaktery. Susan paliła… uważała się przez to za ważniejszą i bardziej dojrzałą, faktycznie była starsza.. a dokładnie o 2 lata, czarne długie włosy, opadały na jej ramiona a zielone oczy czasem przerażały. Victoria zaś byłaś uważana za tą normalną… tą spojoną i opanowaną, w sumie nie mylili się. Dziewczyna była bardzo nieśmiała i skryta w sobie, jeżeli to można nazwać normalnością…
- Nie.. nie mam ich… - powtórzyła Victoria. Nigdy nie
unosiła się na nikogo z rodziny, nawet jeżeli w głębi duszy nie przyznawała się
do siostry i były rodzeństwem tylko formalnie.
W towarzystwie się nie znały…
Susan wyszła, trzaskając drzwiami. Patric spojrzał na ciebie
współczującym wzrokiem
- Teraz rozumiesz dlaczego chce się wyprowadzić…?
- Tak.. chyba tak..
- No właśnie..
- Ale dlaczego akurat tam..? Tak daleko, ode mnie..?
- Nie chcę być daleko od ciebie… Po prostu kocham ten kraj..
to miasto- wskazała na wielką flagę Wielkiej Brytanii na ścianie.
- Tak..
- To jak..? Dalej będziesz się na mnie gniewał..?
- Nigdy się na ciebie nie gniewałem.. – Szybko ją poprawił –
To, że chcesz ode mnie odpocząć to twoja sprawa- Posmutniał.
Uśmiechnęła się do niego, podeszła bliżej, usiadła mu na
kolanach zawieszając ręce na szyi i dała mu buziaka w policzek.
- To co…? Nadal uważasz,
że mam cię dosyć?- Spytała patrząc mu się głęboko w oczy i chociaż
byli tylko przyjaciółmi zatapiała się w nich bardzo głęboko i nie chciała przestać.
- Musze to przemyśleć..- Odpowiedział z szerokim uśmiechem
No.. To nowe opowiadanie czas zacząć... Mam nadzieję, że się podoba.
Bardzo przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale uwierzcie, że trudno wymyślić historię której nie było nigdzie indziej... takiego czegoś jeszcze nie czytałam, dlatego przepraszam jeżeli ktoś widział podobny.
Super, czekam na rozwinięcie :)
OdpowiedzUsuńHarry's wife :)
jest świetny <3 czekam na następny niecierpliwie, ale powiedz mi poznam tam Harrego<3 i z nim będę?
OdpowiedzUsuńMrs.Styles
Cud, miód i malina. Jest fantastyczny. Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału! <3
OdpowiedzUsuńAle się cieszę,że dodałaś kolejne opowiadanie:)Super się zaczyna...
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnej części...:D
Napewno ta historia będzie tak samo bombowa jak poprzednia:***
Czekam z niecierpliwością:)
Kocham<333
Ms.Styles