poniedziałek, 16 lipca 2012

cz. 12






Nie widziałaś nikogo poza myjącego podłogę mężczyzny. Budynek był pusty...
- Co jest..? - zadawałam sobie pytanie.
- Czegoś szukasz panienko? - zwrócił się do mnie starszy pan.
- Nie... Przyszłam do pracy...
- Ale, to dopiero od 8:00, kochana
- No tak, a która jest?
- 7:00...
Do budynku wparował zdyszany Harry. 
- Gdzie... gdzie on j..jest - wydyszał 
- Kto ?
- No... no.. tw..ój..szef..
- Nie ma go... jest dopiero 7:00..- odpowiedziałam patrząc z niedowierzaniem na wielki zegar. 
- Co ?!...A to drań! 
- Kto? 
- Chodź, przejdziemy się i wszystko ci wyjaśnię
Poszłaś z Harrym wzdłuż uliczki, nie było tak dużo ludzi. Od czasu do czasu napotykaliśmy zakochanych, albo matki z dziećmi. 
- Miałeś mi wyjaśnić..
- Aaa no tak.. a więc Zayn bardzo często przestawia zegarki o godzinę
- Co..? Po co? 
- Mówi, że jak widzi godzinę 8:00 to jest to dla niego takim dopingiem, żeby wstać, zawsze wstaje wcześniej,żeby ułożyć sobie fryzurę.. nie martw się, nikt go nie rozumie, ale on już tak ma... 
- Nie mógł mi tego powiedzieć! 
- Pewnie zapomniał... tak jak ja...
- Ale dlaczego poprzestawiał je w całym domu..? 
- On jest dziwny.. 
- No tak, to wszystko wyjaśnia. 
- Ok.. jest 7:30... - spojrzał na zegar kościoła .- Wracajmy
- Ooo.. czyli, że Zayn nie zdążył się jeszcze dobrać do tego zegara..
- Najwidoczniej :D
I znowu doszłam pod budynek, w którym pracowałam, na szczęście tym razem punktualnie. Pożegnałam się z Hazzą, który obiecał przyjechać po mnie i weszłam do środka. Tym razem było tak zupełnie inaczej. Panował hałas, ludzie przemieszczali się z miejsca na miejsce. Nosili papiery z gabinetu do gabinetu, niektórzy krzątali się po całym budynku z kawą w ręku, a ja stałam na samym środku tego zamieszania i nie wiedziałam co mam robić. Całe szczęście Daniel był bardzo spostrzegawczy i odszukał mnie w tłumie.
- Zdenerwowana ?
- Bardzo
- Nie masz czym, chodź zaprowadzę cię do naszego sekretnego miejsca :D
Chwilę po tych słowach znalazłam się w wielkim pomieszczeniu z błękitnymi ścianami, na samym środku stały jakby dwie mniejsze, białe ściany otoczone lampami
Daniel podał mi lustrzankę do ręki, zaraz po tym na środku stanęła naprawdę piękna dziewczyna. Spojrzałam pytającym wzrokiem na chłopaka.
- No, zaczynaj - poganiał mnie
- Ale jak to? już?
- No tak, dalej
Wykonałam prośbę, a raczej rozkaz. Zawiesiłam smyczkę od aparatu na szyi i zaczęłam robić zdjęcia.
Ku mojemu zdziwieniu wyszły naprawdę fajne. Co parę zdjęć modelki się zmieniały, co jedna to ładniejsza...
Po skończeniu Daniel zabrał lustrzankę i wyszedł na ok. 30 min. Kiedy wrócił poinformował mnie, że zdjęcia są świetne i dostaje tę pracę.
Zostałam w budynku do 15:00, gdy wyszłam Harry stał już opierając się o swoje auto.
- I jak? - spytał otwierając mi drzwi do samochodu
- Ok
- Ok..? Tylko tyle..? 
- No...
- No...
- Dostałam tę pracę! - rzuciłam się Harr'emu na szyję
- No to gratuluję! - Okręcił mnie kilka razy wokół własnej osi i postawił na ziemi. 
- Wsiadaj, jedziemy to uczcić
Miałam mnóstwo pytań dotyczących " uczczenia ", ale lubię niespodzianki i postanowiłam o nic nie pytać. Dojechaliśmy do mojego domu, wysiadłam i szłam w kierunku drzwi, kiedy Harry zaszedł mnie od tyłu i zakrył mi oczy swoimi ciepłymi dłoniami. 
- Nie podglądaj - usłyszałam lekki śmiech 
- Ale..- nic więcej nie powiedziałam, ponieważ usłyszałam otwieranie drzwi, w domu było bardzo cicho...do czasu, Hazza zapalił światło i odsłonił mi oczy. Usłyszałam i zobaczyłam pełno ludzi, otwieranie szampana i śmiechy. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, ale jedno mnie niepokoiło. Podchodziło do mnie mnóstwo osób z gratulacjami... a ja ich nawet nie znałam! Odwróciłam się w stronę Harr'ego, który właśnie zdejmował buty  
- Harry... możemy pogadać..? 
- Tak... pewnie.
Poszliśmy na balkon zostawiając gości na dole, jednak nie przeszkadzała im nasza nieobecność, bo po paru minutach zabrzmiała głośna muzyka. 
- Harry..kto to jest?
- Goście..
- Ale ja nie znam z nich nikogo prócz was... 
- To nie przeszkadza w zabawie..
- Zależy komu...
- Oj, nie bądź taka.. Chodź napijemy się..
- Nie pije. - Wyszłam z balkonu, wchodząc tym sposobem do mojego pokoju. Złapałam na pierwszą lepszą książkę i kładąc się na łóżku zaczęłam ją czytać. 
- Czyli, że niespodzianka ci się nie podoba...? - spytał zawiedziony Harry.
- Harry..- podniosłam się zamykając książkę i odkładając ją na poduszkę - To nie moje klimaty... nie lubię przebywać w towarzystwie nieznanych mi osób.. nie pije, nie przepadam za imprezami... taka już jestem... przepraszam..
- Przecież to nie twoja wina... Ja zorganizowałem tą imprezę, nie pytając cię o to..
- W końcu to miała być niespodzianka...
- No tak, ale...To ja przepraszam, wyproszę ich..
- Nie, Harry! - Chłopak spojrzał na mnie pytającą miną - Reszta świetnie się bawi, nie psujmy im tego
- Jak chcesz.. ale to jest twój dzień.. 
- I chcę, żebyście się dobrze bawili - uśmiechnęłam się.
Odwzajemnił uśmiech pokazując przy tym dołeczki
- Jesteś wspaniała, wiesz..? 
Czułam, że się rumienie. Hazza był coraz bliżej, tak jak wtedy odgarnął mi pojedyncze włosy z twarzy, lekko podniósł mój podbródek i już po chwili nasze usta spotkały się w pocałunku, który według mnie trwał wieczność, jednak po chwili poczułam się niepewnie... nie słyszałam już muzyki.. śmiechów.., ostrożnie podniosłam powieki, w drzwiach stali chłopcy uśmiechnięci od ucha do ucha, a za nimi wszyscy, którzy zostali zaproszeni. 
- UUuuuuuu... - usłyszałam. Harry też był zakłopotany, nie wiedział co zrobić, więc po prostu złapał mnie za rękę i przecisnął się przez tłum. Wybiegliśmy na dwór, gdzie stał jego samochód. 
- Oni będą się świetnie bawić, nawet bez nas- uśmiechnął się szeroko i gestem ręki zaprosił mnie do auta. W oknie stała pozostała czwórka chłopaków. Mina Louisa mówiła sama, za siebie " Jak te dzieci szybko rosną.."
Czułam się niesamowicie... 


Ok..Mimo, że nie było tych 14 komentarzy postanowiłam dodać post.., ale mam nadzieję, że to się poprawi, bo w poprzednim opowiadaniu szło wam dużo lepiej :** 
W każdym razie dziękuję, za pozostawienie po sobie miłego śladu w tamtym poście. ♥ 


Ms. Tomlinson. ♥ 
Zauważyłam, że nie czytasz już mojego bloga, albo po prostu nie komentujesz... 
Nie wiem czy zrobiłam coś nie tak, czy po prostu znudził ci się blog, trochę mnie to martwi. Ale jeżeli w jakikolwiek sposób cię uraziłam to bardzo przepraszam. Nie musisz czytać, zrozumiem, ale napisz jeżeli coś jest nie tak :** 
Kocham cię ♥   

15 komentarzy:

  1. Super :D
    Wymarzona praca i idealny chłopak... Czy można chcieć czegoś więcej :)
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jacie kręce:)
    To było wspaniełe:pocałunek,Harry i cała reszta....
    Zakochałam się w tym rozdziale...
    Dodawaj szybko bo już nie potrafię sie doczekać kolejnej części i tego c wymyślił Harry:***
    KOCHAM<333333 nooooooooooooooooo.....
    Ms.Styles

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach... "Jak te dzieci szybko rosną..." Cały Louis :) Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :))
    A moze ms. Tomlinosn jest na wakacjach albo nie ma czasu czytać ? Bardzo możliwe..

    OdpowiedzUsuń
  5. wiesz, teraz wakacje ludzie powyjeżdżali więc pewnie niektórzy nie mogą wchodzić albo coś i dlatego nie komentują :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wchodzę codziennie i sprawdzam czy dodałaś coś nowego. Kocham twoje opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ;)
    Mam nadzieję że tym razem będzie 14 komentarzy bo nie chce tak długo czekac na kolejny rozdział. A jeśli będzie trzeba to dodam sama komentarze :D
    Poświęcę się :D

    OdpowiedzUsuń
  8. super piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. trzymaj tak dalej :D
    masz wielki talent !

    OdpowiedzUsuń
  10. proooszę, dodaj kolejną część ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawe gdzie Hazza mnie zabiera :d

    OdpowiedzUsuń
  12. teraz jest 14 komentarzy, będzie następna część? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. suuper :D
    zresztą jak zawsze :)
    Kiedy będzie nowy rozdział bo wchodzę codziennie kilka razy i sprawdzam :d

    OdpowiedzUsuń