poniedziałek, 9 lipca 2012

Cz.6






- No dobra, idziemy spać.. jest już późno
- Dobra mamo... - uśmiechnął się Patric
Wstałam i szłam w kierunku schodów, kiedy nagle złapał mnie od tyłu w talii i "zawiesił" na swoim ramieniu.
- Aaaa... Patric puść mnie!! - śmiałam się uderzając pięściami w jego plecy i wymachując nogami.
Zaniósł mnie do pokoju i rzucił na łóżko, a sam usiadł na jego rogu. Głośno się śmiałam i patrzyłam na chłopaka. W końcu wstałam i wzięłam swoje rzeczy.
- Idę się wykąpać.. idź do siebie - powiedziałam z szerokim uśmiechem wchodząc do łazienki
Kiedy wyszłam nie było go już w moim pokoju. Położyłam się spać i szybko zasnęłam.
( Następny dzień )
Wstałam rano o 12:00 :D i zeszłam na dół zrobić śniadanie... no może i obiad dla mnie i mojego gościa, lecz ku mojemu zdziwieniu wszystko było już gotowe, a Patric siedział i czekał na mnie.
- Wow.. nie musiałeś... - powiedziałam siadając do nakrytego stołu
- Nie musiałem, ale chciałem - uśmiechnął się szeroko - Jak się spało, księżniczko?
- Ok... a tobie?
- Świetnie :D
-To się cieszę.
Zjedliście wszystko.
- To ja pozmywam- powiedział Patric podnosząc talerze
- Jeszcze czego, jesteś gościem. Oddawaj to..
Po długiej kłótni, kto ma zaszczyt umyć naczynia, w końcu i tak wypadło na niego. Do mnie w tym czasie zadzwonił Harry. Rozmawiałam z nim jakiś czas, w pewnej chwili zorientowałam się, że Patric skończył swoją pracę i siedzi teraz przy stole patrząc się na mnie wzrokiem, którego nie byłam w stanie rozszyfrować.
- Wiesz co Harry... muszę kończyć. Pa pa - rozłączyłam się, kładąc telefon na stole i siadając na przeciwko niego.
- Co jest..? - spytałam troskliwym głosem
- Nic.. a co ma być?
- No nie wiem.. to ja się pytam, odkąd przyjechałeś jesteś taki jakiś inny.
- Wcale nie..
- Jak chcesz.. ja tam wiem swoje...
- Patric...
- Hmm?
- Czy mogłabym wyjść na godzinkę?
- Pewnie, jesteś u siebie...
- Jesteś świetny, dzięki - pocałowałam go w policzek i złapałam za buty.
- Z Harrym, prawda ?
- Yhm, ale chyba ci to nie przeszkadza.... ?
- Nie...


*Patric*


Od razu wiedziałem z kim chce wyjść, po prostu chciałem się upewnić. Nie lubię tego chłopaka, co można zauważyć..., jest jakiś taki dziwny... nie dla niej. Wyszła. Zostałem sam w dużym domu. Nie wiedziałem co mam zrobić, w końcu nic tu nie jest moje,
- A jak zepsuje prezencik od Harrego...o jejku, co w tedy...? Pfff- pomyślałem
Podszedłem do kominka, na którym było pełno figurek, śnieżnych kul i zdjęć... na jednym z nich byliśmy razem, oczywiście tylko na fotografii. Victoria jest, będzie i była taką piękną dziewczyną... te włosy, uśmiech... oczy. Nie widzę w niej zwykłej przyjaciółki... jest dla mnie kimś więcej, za każdym razem, kiedy widzę ja z nim...Mam ochotę go pobić, jestem pewien, że jeszcze nie raz będzie przez niego płakała... 


* Victoria* 


Szłam wąską ścieżką, z opuszczoną głową i rękoma w kieszeni. Zamyśliłam się i szłam nie patrząc przed siebie, przez co musiałam przepraszać wiele osób. W końcu doszłam w miejsce w którym mieliśmy się spotkać, a była mała kafejka na rogu ulicy. Hazza przyszedł bardzo punktualnie. Spędziliśmy naprawdę miły wieczór, byliśmy na długim spacerze koło jeziorka. Bardzo mi się tam spodobało. W pewnym momencie Harry wspiął się na wysokie drzewo i podając mi dłoń pomógł mi wykonać taką samą czynność. Gdy siedzieliśmy już na jednej z gałęzi Hazza wyją z kieszeni mały scyzoryk 
- Wowowo - odruchowo się od niego odsunęłam 
- Nie bój się - uśmiechnął się szeroko i podał mi rękę z zamiarem przysunięcia mnie do siebie. Byłam już bardzo blisko niego. Zaczął grawerować na drzewie pojedyncze literki. Kiedy skończył pozwolił mi zobaczyć swoje dzieło... Trochę zdziwiło mnie to co zobaczyłam... 


* Patric * 


Czekałem na nią już parę godzin... nie doczekałem się. Jeżeli dobrze zapamiętałem to jest z niejakim
Harry'm Styles'em. Postanowiłem dowiedzieć się o nim trochę. Wbiegłem po schodach na górę do
"swojego" pokoju i otworzyłem laptopa. Przeczytałem o nim wiele rzeczy m.in. to, że miał mnóstwo dziewczyn...a co jeżeli Victoria jest jego następną " ofiarą". Nie mogą dopuścić do tego, żeby ją skrzywdził... miałem wyłączać elektryczny przedmiot kiedy natknąłem się na bardzo ciekawą a zarazem  przerażającą informację na jego temat. Wstrząsnęła mną na tyle, że miałem ochotę wyrzucić laptopa przez okno, ale opanowałem się i zamiast tego, wybiegłem z domu trzaskając drzwiami. Jakieś 3 godziny temu Victoria poinformowała mnie, że wróci później i gdzie dokładnie jest. Jednak w tej kafejce o której pisała już jej nie było
- Trudno - pomyślałem i poszedłem jej szukać.Szedłem tak niedługi czas, ponieważ znalazłem ją siedzącą na drzewie... no oczywiście nie samą :/
Podszedłem bliżej.

5 komentarzy:

  1. świetny, jestem ciekawa co się stanie!
    Zapraszam do mnie http://gottabemineharrystyles.blogspot.com/
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa co o nim napisali i co Patick przeczytał .

    OdpowiedzUsuń
  3. Patric jest fajny, co nie zmienia faktu, że muszę być z Harrym :D
    Muszę XO
    Kocham Cię wiesz??? <333
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, jak mówiłam. Nie mam nic do Patrica, ale on ma się odpierdolić ode mnie i Hazzy. On nas rozdziela! Rozdziela! Nie dopuść do tego, ok?

    OdpowiedzUsuń
  5. No super,ciekawe co będzie dalej...boooska część:)
    Kocham tego bloga-mam nadzieję,że Patric niczego nie zepsuje...
    Pozdrawiam:***
    Ms.STyles

    OdpowiedzUsuń