sobota, 28 lipca 2012

Cz.15



Dzień minął mi na wpatrywaniu się w piątkę wariatów. Siedziałam jak zwykle na parapecie i przyglądałam się jak Zayn, Louis, Niall, Harry i Liam świetnie bawią się lepiąc ogromnego bałwana. Śmiać mi się chciało, gdy Lou próbował na siłę wcisnąć temu czemuś co ulepili ogromną marchewkę, zrobioną przez niego. Postać ze śniegu... hm... co to właściwie było..?
W pewnym momencie poczułam na sobie wzrok Hazzy, uśmiechnął się do mnie i wbiegł do domu. Nie przerywałam przyglądaniu się pozostałej czwórce. Do pokoju wbiegł zdyszany Hazzy i z uśmiechem podszedł do mnie.
- I jak ci się podoba ? - spytał się pokazując dzieło na zewnątrz.
- Yyyy.. no... jest... jest.. oryginalne...
- To chyba dobrze..?
- Taa....
- Posuń się
Posłusznie wykonałam polecenie i o dziwo zmieścił się... nie doceniałam możliwości mojego parapetu.
Delikatnie objął mnie ramieniem, ale nie siedzieliśmy w takiej pozycji długo.
- Aaaa! - krzyknęłam i odruchowo zepchnęłam go - Zimny jesteś!
- A tak, przepraszam... całus mnie rozgrzeje - Uśmiechnął się
- A ja myślę, że gorące kakao będzie lepsze
- Tylko ty tak uważasz.. ;(
Uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka w policzek.
- Wystarczy ?
- Nie - przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
Złapał mnie za dłonie
- Aaa.. dalej jesteś lodowaty!
Uśmiechnął się chytrze, a ja zaczęłam uciekać. Nie miałam dużo czasu na myślenie, w którą stronę mam biec i w końcu jedyną drogą zostały mi drzwi wyjściowe. Nie myślałam długo i szarpnęłam za klamkę, pech chciał, że chłopaki wracali do domu i wpadłam na Zayn'a. Miałam na sobie tylko bluzkę z krótkim rękawkiem i spodenki, ponieważ w domu było bardzo ciepło, a ja nie miałam zamiaru wychodzić. Leżałam w śniegu.
- Ej.Wszystko ok..? - spytał Zayn otrzepując się ze śniegu i podając mi rękę.
- Chy..ba.. ta..k - wyjąkałam. Było mi strasznie zimno. Cała się trzęsłam.
Wziął mnie za rękę i zaprowadził do domu. Podbiegł Hazza.
- Nic ci nie jest ? - spytał patrząc na mnie z przejęciem.
- Nie...
- Ale następnym razem pilnuj swojej dziewczyny. - powiedział Zayn i puścił moją dłoń. Słyszałam w jego głosie zdenerwowanie.
- Harry... co mu się stało? - wyszeptałam wtulając się w chłopaka.
- Nic... nie ważne.. - odpowiedział zabijając wzrokiem mulata
Wiedziałam, że coś jest nie tak..Zayn nigdy się tak nie zachowywał... a zwłaszcza jeśli o chłopaków z zespołu... Jednak teraz nie miałam siły o tym myśleć.
Liam, jak zwykle na posterunku, już szykował gorące kakao, a Harry otulił mnie kocem i prowadził na górę.
- Nie, nie zostańmy tutaj. - powiedziałam i usiadłam na kanapie.
Liam podał mi kubek i za chwilę wszyscy znaleźliśmy się przed wielkim telewizorem. Zapadła cisza, wgapialiśmy się w czarny ekran z błagającym wzrokiem, jedynie Zayn wykorzystał sytuację i poprawiał sobie fryzurę.
- No dobra, to co oglądamy ?- przerwałam ciszę.
- Titanica! - krzyknął Hazza.
Cisza.
- Nie będziecie się ze mną kłócić..? - zapytał zdziwiony
- Nie mam siły - powiedział Lou, przegryzając marchewkę.
Niall, który siedział najbliżej włączył płytę i zaczął się film.
Żeby tradycji stało się zadość na końcu filmu się rozkleiłam. Hazza widząc jak płaczę uśmiechnął się, przytulił i patrząc na Zayn'a pocałował delikatnie w czoło.
Ciągle czułam napiętą atmosferę, Zayn co chwila odrywał wzrok od ekranu i rozglądał się po pokoju z wściekłą miną. W końcu nie wytrzymał i bez słowa poszedł na górę.
- Może do niego pójdę.. ? - spytałam patrząc na schody, którymi jeszcze przed chwilą wchodził Zayn.
- Nie... Ja pójdę...- powiedział niechętnie Harry. Widocznie nie miał ochoty rozmawiać z ciemnowłosym chłopakiem, ale jeszcze bardziej nie chciał mnie do niego puścić. Wstał i poszedł na górę.
W salonie nastała cisza. Film się skończył i przyglądaliśmy się z dziwnym zainteresowaniem przesuwającym się białym literą, w końcu i one zniknęły z ekranu.
Było coraz później, całe szczęście przez najbliższy czas nie musiałam chodzić do pracy i to o której się położyłam nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia, jednak czułam, że jestem bardzo zmęczona.
Grzecznie przeprosiłam chłopaków, zrzuciłam z siebie koc i weszłam po schodach pod drzwi mojego pokoju.
Nie chcący podsłuchałam rozmowę dalej rozmawiających Harr'ego i Zayn'a, chociaż wcale nie musiałam się wsłuchiwać, ponieważ mówili tak głośno... prawie na siebie krzyczeli.
Podeszłam bliżej drzwi...

6 komentarzy:

  1. Teraz?!
    Czyżby Zayn się we mnie zakochał?!
    Tak?!
    O.M.G.!
    Ta część przerasta pozostałe. A pozostawia mnie w takim napięciu, że ja pierdziuuuuuu....
    Dobra. Kropka.
    Kocham <333
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego w takim momencie?!No weź! Mam zawału dostać? Świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabije Cie!!!!!
    JAk można skończyć w takim momencie?!?!?!?
    Zayn się zakochał? We mnie? o.o
    Doooobra!!!!
    Ale ja przecież jestem z Harry'm.....osobiście wybrałąbym Zayn'a ;D
    JAkk mogłaś teraz skończyć ;((( JA jutro jade nie będzie mnie dwa tygodnie a ty mnie w takiej nie pewności zostawiasz ;(((
    Już nie mogę doczekać się nexta ;****
    Koooocham Cię <33333
    Ms.Malik

    OdpowiedzUsuń
  4. O co chodzi naszemy Zaynowi ?!
    Kurde no... Martwię się ;'*
    Ciekawe o co chodzi... :D
    Kocham <3
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zayn albo się zakochał albo wie o jakiejś zdradzie Hazzy :D
    nie mogę się doczekać następnej części

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu kończysz w takim momencie :(
    Wygląda faktycznie jakby Zayn się we mnie zakochał? Ale Harry <3
    Czekam na następny :)
    Zapraszam do mnie :
    http://gottabemineharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń