sobota, 14 lipca 2012

Cz.11



                                          




Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, chociaż zawsze sprawiało mi to ból... za każdym razem kiedy zanurzałam się w jego zielonych tęczówkach cierpiałam, ale próbowałam tego nie okazywać... byłam silna i nie miałam zamiaru płakać, przez jakiegoś idiotę, dla którego byłam po prostu zabawką.
- Skoro mamy o czym....
- Mamy
- No to rozmawiajmy
Wydawało mi się, że jest trochę zdenerwowany, przez dłuższy czas nic nie mówił.
- Posłuchaj, wiem jak mogło wyglądać to kiedy była u mnie Nicole, ale...
- Ale... nie potrafisz tego wytłumaczyć Harry!
- Ale to moja kuzynka!
Zapadła niezręczna cisza.
- Co..?
- Tak, to moja kuzynka, rozumiesz?
- A ten napis na drzewie...? Best Friend Forever....
- Przepraszam... nie chciałem,żeby tak to wyszło... po prostu, myślałem, że ty i Patric...
- Nie, jesteśmy przyjaciółmi 
- Teraz już to wiem
Odgarnął kosmyki włosów z mojej twarzy i powoli się do mnie zbliżał.
- Co na kolacje ?! - krzyknął Niall wbiegając na balkon. Oboje z Harrym spojrzeliśmy na niego zabójczym wzrokiem, 
- Jest dopiero 14 !! - wydusił loczek z zaciśniętymi zębami 
- Ale obiad już jadłem... 
Cisza..
- Yyy... przeszkodziłem..? 
Cisza... 
- To ja już pójdę...
Wyszedł. 
- Yy... to może ja mu jednak zrobię coś do jedzenia... - powiedziałam i wyszłam do kuchni, gdzie Niall już siedział przy stole z nożem i widelcem.
- Co chcesz ? - spytałam blondyna otwierając lodówkę
- Wszystko! - Odpowiedział oblizując się 
- Heh, a naleśniki cię usatysfakcjonują ? 
- Pewnie! 
- Ile?
-Duuuuuuuużo! 
Zabrałam się za robienie naleśników, które za chwilę znalazły się na talerzu Niall'a. Widać było, że chłopak nie jest zachwycony, pomału oglądał każdy kawałek. 
- Najlepszy z matmy nie jestem, ale wydaje mi się, że tu jest 6 naleśników
- No bo jest
- Chciałem Duuuuuuuuuuuuużo
- 6, to nie dużo ? 
- Nie dla mnie...
- To co dla ciebie znaczy duuuuuuuuuuużo ? 
- min. 20
- Ile ?!
- min. 20 
- No trudno, musisz zadowolić się tymi 6 
- I pójdę głodny spać...? 
- Niall jest dopiero 15! 
- Ale już po kolacji!
- Coś mi się wydaje, że to będzie dłuuuuuuuuuuuuuugie 5 miesięcy...


( Następny dzień ) 


Obudził mnie straszny hałas. Przestraszona zerwałam się i biegłam w kierunku kuchni. Na schodach spotkałam się z równie zdziwionym Harrym. Stanęliśmy przed Niall'em, czyli przyczyną harmidru. 
- Niall! 
- No co..? Głodny byłem... 
Z szafek powylatywały wszystkie talerze, większość się niestety potłukła... miski, widelce i łyżki... Kiedy Liam, który wrócił wczoraj wieczorem zobaczył to, zaczął krzyczeć i błagać żeby to zabrali. 
- Niall, masz to posprzątać! - powiedziałam i zabrałam roztrzęsionego Liam'a na górę. Hazza poszedł za mną. Przestraszony chłopak wszedł " do siebie", a ja z Hazzą zastaliśmy przed drzwiami do mojego...naszego pokoju, bo w końcu wyszło na to, że śpi w moim pokoju... na podłodze. 
Spojrzał mi głęboko w oczy i złapał za ręce. 
W tedy z łazienki na przeciwko nas wyszedł mimo wczesnej pory gotowy Zayn.
- Hejka! 
- Nosz cholera jasna! - krzyczałam w myślach, puszczając ręce Harre'go 
- Hej! - Odpowiedział mu Hazza 
- Ty już gotowy? Która godzina? 
- 7:00.. 
- Która?! O 8:00 Mam być w pracy! - Wbiegłam do pokoju i powtórka z historii... wyszłam gotowa z łazienki potykając się o porozrzucane ubrania. Była 7 :45! Do pracy jechało się jakoś 10 min, jeśli nie będzie korków.
- Choć zawiozę cię! 
- Ale ja mam samochód..
- Jesteś taka zdenerwowana, że nie wiem czy dasz radę prowadzić..
- Masz rację...
Zbiegliśmy ze schodów jak poparzeni. Niall właśni kończył układać miski w szafkach.
Wsiadłam do samochodu. Ruszyliśmy, wzrokiem popędzałam Harrego.
- Szybciej nie mogę.. - uśmiechnął się
- Spóźnię się, spóźnię się, spóźnię się..! 
- Nie spóźnisz... - No i zapeszył.. stanęliśmy w ogromnym korku
- Spóźnię!! - załamałam ręce i walnęłam czołem o szybę. 
- Nie martw się... zaraz ruszymy.. 
- Matko..
- Co?
- Zawsze byłeś takim optymistą..? 
- Może...
Przesunęliśmy się o parę centymetrów.
-  O widzisz! Jesteśmy coraz bliżej! :D 
- Żartujesz sobie ze mnie ?! 
Spojrzałam na zegarek. 7: 51...
- Dobra... teraz możesz panikować... - Powiedział Hazza zauważając godzinę
- Dzięki..
Otworzyłam drzwi i wysiadłam z auta.
- Ej, gdzie idziesz ?!
- Do pracy... 
Zaczęłam biec pomiędzy trąbiącymi samochodami. 8:00! Na szczęście byłam już przed biurem.. co nie zmienia faktu, że jeszcze mnie w nim nie było. Wbiegłam do środka i... 


Hejka :** 
Komentujcie, 14 kom. > nowy post :**

9 komentarzy:

  1. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja bym chciała tak boooooooosko pisać:)
    Wszystkie te dialogi Harry'ego są takie trafne i dopasowane do Jego prawdziwej osobowości,że brak mi słów:D
    Zazdroszcze Ci takich pomysłów...
    Kocham Twojego bloga<3333
    Ms.Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps.Budujesz takie emocje,że jak czytam Twoje opowiadania to poprostu czuję się jakbym była tam osobiście:***

      Usuń
  2. - I pójdę głodny spać...?
    - Niall jest dopiero 15!
    - Ale już po kolacji!
    To jest genialne!!!
    Brzuch mnie boli!!!
    Cudowne!!! <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne :D
    " (..) do naszego pokoju" Ach... ale bym tak w realu chciała :)
    Kocham... <3
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  4. switne kiedy nastepny ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Superrrr!! Chce więcej!;DDLiczę na ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  6. ja chcę następny rozdział Życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń