piątek, 3 sierpnia 2012

Cz.18



- Zayn ! - przestraszyłam się. Bił się z Hazzą i najwyraźniej nie miał zamiar przestać. Podbiegłam to nich i zaczęłam rozdzielać.
- Wyjdź! - krzyknęłam na Harrego, a ten posłusznie opuścił pomieszczenie trzaskając drzwiami.
- Wszystko ok...? - zapytałam Zayn'a pomagając mu wstać. Z nosa leciałam mu krew, a jego twarz była cała posiniaczona, zresztą Hazza wcale nie wyglądał lepiej. Podałam mu chusteczkę i usiadłam obok niego na łóżku.
- Chyba powinnam cię za niego przeprosić...
- Spoko. To nie twoja wina...
-  Ta... mam nadzieję, że chociaż ta bójka nie była związana ze mną....
Zayn spuścił głowę, wydawał się zakłopotany.
- Zayn... - opadłam na poduszkę. - O co tutaj chodzi... ?
- Nie powiesz mi, prawda ?  zapytałam załamana po chwili ciszy.
- Przepraszam...
- Tsa...
- Mogę ci tylko powiedzieć, że nie zrobił coś niewybaczalnego...
Spodziewałam się najgorszego. Czułam na zimna dłoń zaciska się wokół mojego serca, coraz trudniej było mi oddychać.
- Czy on mnie...? - nie dokończyłam, bałam się, nie chciałam nawet znać odpowiedzi ale po minie Zayn'a można było rozszyfrować wszystko.
- Matko...czy... czy... - dalsze słowa nie chciały przecisnąć mi przez gardło. - Czy on ma inną - wydusiłam z siebie.
- Nie powiedziałem tego..
- Zayn! Nie zachowuj się jak dzieciak! Ma kogoś, czy nie ?!
- Ma.
Poczułam się jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce... tak bardzo go kochałam... nie potrafiłam nic powiedzieć, mimo tylu pytań, które nagromadziły się w we mnie. Kiedy byłam gotowa, kiedy już otwierałam usta zamiast słów po moich policzkach spływały łzy i znowu czułam się niepotrzebna... nie potrafię tego opisać... to uczucie...ta złość, miałam ochotę po prostu podejść do Harrego, uderzyć go i powiedzieć co o nim myślę... wszystko było przecież ok... nigdy się nie kłóciliśmy... do teraz, ale to nie jest zwykła kłótnia, zwykła złość którą do niego czuje... to nie minie tak szybko, nie podejdzie do mnie przeprosi, przytuli, pocałuje. Nie! To koniec... .
- Ile to trwa?
- Chyba powinnaś z nim o tym porozmawiać... 
- Nie to nie, sama się dowiem... w każdym razie dzięki...- powiedziałam i wyszłam z jego pokoju. 

* Zayn *

Obiecałem, że nic nie powiem... obiecałem sobie, że będę siedział cicho, ale nie wytrzymałem... 
Cierpiała... tak bardzo przez niego cierpiała... teraz, chociaż wie... nie sądzę, że jest jej łatwiej, wręcz przeciwnie..., sam nie wiem dlaczego tak się tym przejmuję... Harry zranił tyle dziewczyn..., ale żadna nie była Victorią... ta dziewczyna miała w sobie coś takiego... niezwykłego, była inna niż te wszystkie dziewczyny, które do tej pory poznałem...nie wiem co się ze mną dzieje...


* Victoria * 


Miałam w planach przejść obojętnie, obok drzwi prowadzących do pokoju, jednak kiedy byłam już przy nich Harry wyszedł i spojrzał na mnie. Poczułam jego zapach i chociaż wiedziałam, że to te same perfumy co parę dni temu, zapach był inny... wiem, to trochę dziwne... ale jeszcze 3 dni temu, wszystko było w porządku, tzn. jeszcze w tedy Hazza dobrze udawał, tez zapach powodował, że najchętniej przytuliłabym się do niego, ale teraz miałam ochotę odsunąć się jak najdalej. Patrzył na mnie i stał w bezruchu, było to dla mnie dość niejasne, co miałam  teraz zrobić, czego ode mnie oczekiwał ?  Szukał siebie w moich oczach, bezskutecznie. 
Przechyliłam głowę powoli odchodząc w kierunku kuchni. W pewnej chwili poczułam zimną dłoń na moim ramieniu. Zapach nie odpuszczał, zdjęłam jego dłoń i znowu na niego spojrzałam, to tak bardzo bolało...
- Przepraszam....- zaczął. 
- Wszystko wiem... 
- Zayn ?! 
- Miałam czekać, aż ty łaskawie się złamiesz..? - Chciałam na niego nakrzyczeć, lecz mój głos się załamał... zabrzmiało to spokojnie i bez żadnych wyrzutów. 
- Przepra...
- I co mi po tym ?! Co mi po twoim przepraszam ?! Kto to jest...? 
- Kto..?
- Nie pogrążaj się...
- Ok... pamiętasz Nicole?
- twoją kuzynkę?
- No właśnie... 
- Nie wierze... 
- No przepraszam, byłem z nią... potem poznałem ciebie, ale ona... nie potrafiłem jej zostawić... to nie jest moja kuzynka... to moja dziewczyna
- Ale...ale ona mnie znała... od samego początku..., mówiła, że jej o mnie opowiadałeś... 
- Bo opowiadałem..
- Wiedziała, że spotykasz się też ze mną ?
- No tak... 
Załamałam się, ta dziewczyna jest nie normalna. Jak można żyć ze świadomością, że twój chłopak właśnie jest u swojej drugiej dziewczyny ?! To nawet brzmi głupio! 
- Nienawidzę cię... - wydusiłam te słowa które jeszcze nigdy nie padły z moich ust, a strugi łez poleciały bezwładnie po moich policzkach. Szturchnęłam go ramieniem i wbiegłam do pokoju. 
Usiadłam na łóżku, słyszałam jak Harry kopie co popadnie, każdy hałas powodował, że jeszcze więcej łez uwalniało się z moich oczu. Wstałam i jak najszybciej.... 


Hejka :*
Przepraszam, że przez najbliższy czas nie pojawiały się nowe wpisy, ale ten rozdział jakoś mi się nie kleił :D, brak weny itd., a i tak nie zaliczam go do najlepszych. 
Poza tym Pati przyjechała :D haha, przyjechała już dość dawno, ale ja będę miała z tego zaciesz do następnych wakacji :D, świetnie się z wami bawiłam. Ciągle krąży mi po głowie : Boję się... hahah Kocham cię Pati :*** 



6 komentarzy:

  1. Super rozdział... :D
    Serio mi się podoba :P
    Czuję, że Zayn zakochuje się w Vic :D
    Może mały romansik..:P
    Nie mogę się doczekać:D
    Buziaki :*
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden z najlepszych
    Mam ochotę zabić Harrego, ale i tak go kocham.
    W sumie to mały romans był by fajny.
    Czekam na następny
    Mrs.Styles

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG :O
    Świetne to !
    Ej no.. aż mi się płakać się chce :OOO
    No normalnie świetne :D
    Ja też cię kocham :PP <3

    OdpowiedzUsuń
  4. A to cham!
    Nie użyję brzydszego słowa, bo nie wypada... :)
    Nie spodziewałam się tego!
    Myślałam, że mnie kocha!
    A tu takie, o!
    O.o
    Załamka! :(
    Kocham <3
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  5. suuper rozdział ;)
    biedna Victoria .. ale muszą się i tak pogodzic xd

    OdpowiedzUsuń
  6. bossze zajrąbisty blog
    jak zawsze to HARRY ZDRADZA KURR..
    zawsze go nie cierpiałam !!!!!!!!!!!!!!!
    NIALL loff♥♥

    OdpowiedzUsuń