- To może my już pójdziemy... - powiedział Niall i zaciągnął resztę na taras, nie zwracając uwagi na pogodę... była w końcu zima. Sięgnęłam po papierowy ręcznik i pomału zaczęła ścierać to co rozlałam. Hazza podszedł do blatu.
- Wybaczysz mi...? Proszę cię... kocham cię..- Tych słów nie rzuca się na wiatr Harry... - powiedziała wstając.
- Mówię poważnie...
- Jasne... dlaczego miałabym ci nie uwierzyć, przecież przez cały czas mówiłeś prawdę... - powiedziała z ironią w głosie.
- Nie chciałem tego..
- Nie uważasz, że jest trochę za późno na litowanie się nad sobą... trzeba było o tym pomyśleć jak świetnie bawiłeś się z tą... no jak jej tam...
- Nicole...
- Tsa...
- Przecież przeprosiłem...
- No tak, przepraszam, teraz powinnam rzucić ci się na szyję i cieszyć, że w ogóle się przyznałeś... - ciągle mówiła tym samym tonem.
Niespodziewanie Hazza przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował.
* Zayn *
nie ukrywam, że było mi zimno... siedziałem z chłopakami na ławce, którzy udawali twardzieli, chociaż cali się trzęśli. W końcu nie wytrzymałem podszedłem do szklanych drzwi, już nawet nie z powodu zimna tylko czystej ciekawości. To co tam zobaczyłem przeraziło mnie... całowali się...ale on... przecież... nie wierze..., chciałem, żeby była szczęśliwa... ale z nim to nie będzie takie proste...
Nie wierzyłem, że ona... po tym co jej zrobił...
Miałem mętlik w głowie, pomału odszedłem od drzwi i postanowiłem się przejść...
Faktycznie, cały się trzęsłem, ale to było teraz akurat najmniej ważne... liczył się dla mnie tylko Victoria... tak chyba się zakochałem...
Szedłem wąską ścieżką, nie zwracając uwagi na wołania chłopaków, po prostu szedłem...
Włożyłem ręce do kieszeni w bejsbolówce i kopałem znajdujące się po drodze kamyki.
* Victoria *
Jak on mógł ?! Po tym wszystkim co mi zrobił, tak po prostu mnie całuje ?!
Oczywiście od razu go od siebie odepchnęłam i nie obyło się bez uderzenia chłopaka, dostał w twarz.
- Co ty sobie wyobrażasz ?! Za kogo mnie masz ?!
- Przepraszam... bardzo za tobą tęsknie..
- Ale ja nie mogę tego samego powiedzieć o tobie... Niedobrze mi jak na ciebie patrze!
- Ile razy mam cię przepraszać..?
- Nie musisz przepraszać, bo to i tak nic nie da...
- To co mam zrobić żebyś mi wybaczyła..?
- Czekaj... tylko to ci pozostaje.... Nie wiem czy kiedykolwiek moje zaufanie do ciebie wróci... ale tylko to możesz zrobić... Czekać...
- Na pewno nie możemy o tym po prostu zapomnieć...? Kocham cię... tak bardzo cię kocham...
- Czy ty wiesz jak ja się czułam, kiedy dowiedziałam się o tej dziewczynie ?! Myślałam, że mnie kochasz... ! Myślałam, że jestem tą jedyną!
- Kocham cię!
- Nie prawda... jesteś już mistrzem w udawaniu miłości... skąd mam mieć pewność, że twoje słowa są prawdziwe ?!
- Musisz uwierzyć..
- No i właśnie tu tkwi kluczyk... po prostu nie potrafię... nie potrafię ci już uwierzyć...
Nie widziałam poza tobą świata! Kochałam cię jak nikogo innego! Wiesz dlaczego przeprowadziłam się do Anglii ?!
Hazza stał w bezruchu, patrząc się w moje oczy, jakby chciał coś w nich znaleźć... Nie odezwał się... Wzięłam głęboki wdech.
- Moi rodzice rozwiedli się gdy miałam 12 lat! Ojciec zdradzał mamę... ona tak bardzo cierpiała... płakała nocami...kłócili się w każdej możliwej okazji... czyli wtedy kiedy tata łaskawie wrócił do domu... spał po za domem... mama tłumaczyła mi to napiętym harmonogramem w pracy, ale ja dobrze wiedziałam o co chodzi... kiedy słyszałam i widziałam smutek jaki towarzyszył tej kobiecie też cierpiałam... skończyło się na tym, że po prostu się od nas wyprowadził...
- Nie musisz mi tego mówić - powiedział zakłopotany Harry, ale ja ciągnęłam dalej
- Właśnie wtedy postanowiłam, że nigdy nie dam się tak wykorzystać... skryłam się w sobie... nie miałam, przyjaciół nie miałam nikogo... Tylko Patric zawsze był przy mnie, zawsze mogłam na niego liczyć, nigdy mnie nie opuścił... nie odszedł tak jak inni... Akceptował moje zmienne humorki... i jest przy mnie do teraz... aż pojawiłeś się ty... przy tobie otworzyłam się... wreszcie szczerze uśmiechnęłam , a ty wszystko zepsułeś! Wszystko... - mój głos załamał się, nie potrafiłam powiedzieć ani słowa więcej...
* Harry *
Jej słowa uderzyły mnie... pojedyncze łzy spłynęły mi po policzku, w porównaniu do niej tylko łkałem... ona nie powstrzymywała kałuży łez.
- Przepraszam... nie wiedziałem...
- Nic o mnie nie wiesz.. - odezwała się dziwnie spokojnie...
Nie wytrzymała, odeszła... pobiegła na górę, a stałem w tym samym miejscu, nie spuszczając wzroku z sylwetki, którą ciągle przed sobą widziałem, chociaż nikogo tam nie było...
- Ej otwórz!! Drzwi się zatrzasnęły! Słyszysz ?! - usłyszałem głośne wołanie zza szklanych drzwi.
Podszedłem do nich i otworzyłem, po czym cała przemarznięta banda wparowała do środka i zaczęła szukać ciepłych kocy.
- Ej.. wszystko ok..? - spytał Lou, siedząc na kanapie, otulając się kocem.
Spojrzałem na niego wzrokiem, który mam nadzieję mówił wszystko.
- A gdzie Zayn..? -zapytałem rozglądając się po pokoju. Nie wiem dlaczego teraz go szukałem, byłem na niego strasznie wściekły...
Po pierwsze to przez niego Victoria jest na mnie zła... tak myślę, że przez niego... gdyby nic jej nie powiedział wszystko było by ok... po drugie podrywał moją dziewczynę! Powiedział mi, że zakochał się w Vic., miałem tylko nadzieję, że nic jej o tym nie powiedział... w końcu jesteśmy zespołem... nie może tego zepsuć, nie zrobił by tego...
- Nie wiemy, poszedł się przejść...
- Aha.. - przytaknąłem, wiedziałem, że nie był ciepło ubrany, ale kim ja jestem, żeby oceniać jego struj... chce, to niech idzie... mało mnie to obchodziło...
Byłem strasznie zmęczony... poszedłem na górę.
* Victoria *
Ten wieczór był piękny i gdyby nie ta cała afera na pewno udałoby mi się nim cieszyć. Oderwałam na chwilę dłoń od długopisy, którym notowałam dzisiejszy beznadziejny dzień w notesie. Spojrzałam na spakowaną walizkę, jutro wyjeżdżam, a nikomu o tym nie powiedziałam...
Boję się ich reakcji...
Hejka :**
Mam nadzieję, że się podoba, bo pisałam to dość długo... a najlepiej się nie czuję, więc myślę, że to docenicie :*** ♥
Tak jak już napisałam chyba się przeziębiłam, dlatego nie wiem kiedy pojawi się następny post, ale kto by pomyślał, że siedząc w deszczu w krótkim rękawku mogę się przeziębić.. :P
Warto było :D
Z góry przepraszam,za błędy, albo jakieś bzdury.. ( Do których jestem zdolna :D ), ale jak na razie ledwo piszę... strasznie słabo się czuję,i nie mam siły sprawdzać tego :D
Następnego rozdziału jeszcze nie napisałam... Jak tylko poczuję się lepiej od razu biorę się za pisanie :**
Przez ten czas mojej nieobecności, liczę a was i mam nadzieję, że nie przestaniecie czytać mojego bloga. :** 5 kom.
Kocham was :*******
boże dziewczyno, kocham to! <3 jesteś niesamowita.
OdpowiedzUsuń!
yy
OdpowiedzUsuńno
ten
po prostu WOW!
kocham twojego bloga!
Świetnie!
OdpowiedzUsuńNie mogę!
Dlaczego on mi to zrobił?
Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zrobić tak, że to był koszmar. Tylko zły sen.
Mam!
Może wszystko było tylko snem?
Może Vic tak bardzo stresowała się wyjazdem do Londynu, że śniło jej się coś takiego. :)
Genialne!
Kocham <3
Niall's wife :)
Zdrowiej :*
OdpowiedzUsuńMusisz wyzdrowieć, Król Julian na nas czeka :P
Już nie mogę się dczekać... Pocałunku Vik i Zayna :D
Oj, Harry... :(
OMG Zayn przyznał się przed samym sobą o.O
Zdrowiej, a potem szybciutko pisz, bo umarnę :P
Buziaki :*
arry's wife :)
świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńwracaj do zdrówka i pisz nasstępny ;)
aj ten Harry ..
to się porobiło ;]