czwartek, 23 sierpnia 2012

Cz. 26 ( Ostatnia )


Na początek włączcie : http://www.youtube.com/watch?v=5anLPw0Efmo

Znalazłam tam długi wpis z dnia... w którym poznałam Harr'ego..., nie mogłam powstrzymać łez, po prostu wyrwałam tę kartkę i rzuciłam na podłogę zakrywając twarz rękoma. Nie miałam już siły... poszłam zapalić.
                                                                                *
Mijały, dni, tygodnie, a ja jeszcze bardziej pogłębiałam się w nałogu. Do tego wszystkiego doszły jeszcze narkotyki... Nic nie mogłam na to poradzić, stało się...
Zeszłam, do zaśmieconego salonu, walały się tam puste butelki, paczki papierosów... dym pokrywał wszystko, co było możliwe. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor, nie przejmując się bałaganem. Powtórki z wywiadów chłopaków, piosenki chłopaków + teledyski chłopaków, koncerty chłopaków, wiadomości o chłopakach... za wiele jak dla mnie. Zaczęłam łykać pojedyncze tabletki. W pewnym momencie zakręciło mi się w głowie, zaraz po tym poczułam przeszywający ból.

* Zayn *

Jechałem właśnie do Victorii, nie miałem pojęcia, czy wróciła do Anglii, ale nic mnie to nie kosztuje... no chyba, że liczyć paliwo :D. Próbowałem się do niej dodzwonić, ale nic. Nie wiedziałem, jak zareagowała, na wypowiedź Hazzy w tym durnym wywiadzie, dlatego bardzo się martwiłem.
Dojechałem. Stanąłem przed drzwiami i stałem tak dobre 5 min. zastanawiając się czy chce mnie widzieć, czy chce wiedzieć kogokolwiek. W końcu odważyłem się, zapukałem, nic.... powtórzyłem tę czynność dobre 4 razy, jednak nikt mi nie otworzył, możliwe, że jeszcze nie przyleciała..., ale minęło tyle czasu, pociągnąłem delikatnie za klamkę i tak samo uchyliłem drzwi. Przywitał mnie nie miły zapach, wszedłem do środka wołając jej imię. Nadepnąłem na pustą butelkę i trochę się przestraszyłem. Wbiegłem do salonu, który wyglądał jeszcze gorzej ...dziewczyna leżała na ziemi, szybko podbiegłem do niej, ukucnąłem i podniosłem lekko jej głowę, krwawiła, wyciągnąłem telefon z kieszeni i trzęsącą się ręką wybiłem numer na pogotowie. Kiedy wszystko wyjaśniłem, z powrotem schowałem komórkę. Uroniłem łzę, potrząsałem nią
- Obudź się! Słyszysz mnie ?! Powiedz coś!!! - krzyczałem
Niedługo potem przyjechało pogotowie, przy mnie znalazło się paru mężczyzn, którzy od razu zabrali z moich rąk Vic.
- Proszę wyjść.- zwrócił się do mnie jeden
- Nie! - Próbowałem wydostać się z rąk wyprowadzających mnie facetów. Nie miałem siły, byłem załamany i nie myślałem co może zaraz się stać.
Zadzwoniłem do Liam'a, potrzebowałem kogoś kto byłby teraz przy mnie. Po niecałych 5 minutach z piskiem opon zaparkował samochód, z miejsca kierowcy wybiegła Hazza, co trochę mnie zdziwiło, albo i nie... w takiej sytuacji, też nie zniósłbym ciągłego " Zapnij pasy"
- Gdzie ona jest ?! - pytał przerażony Harry

* Harry *

Siedziałem sobie wygodnie na kanapie oglądając telewizję, kiedy podszedł do mnie Lou i zaczął wyrywać pilota, zaczęliśmy się o niego tradycyjnie bić, oczywiście była to tylko taka zabawa, ale Liam'owi trochę to przeszkadzało, ponieważ chciał nas rozdzielić. Usłyszeliśmy dźwięk telefonu.
- To twój, Liam.. - uśmiechnąłem się szyderczo. Odłożył pilota na stolik. Nie leżał on tam długo, bo wraz z przyjacielem wróciliśmy do naszej " szarpaniny ". Było ok... do czasu,,kiedy otrzymaliśmy tą szokującą wiadomość. Złapałem za kluczyki i wsiadłem do auta, na resztę nie musiałem czekać długo, biegli za mną.
- Pasy! - Tylko to usłyszałem od Liam'a, ale i tak nie miało to na mnie dużego znaczenia.

* Zayn*

Siedzieliśmy jakiś czas w niepewności
- Co oni tak długo tam robią ?! - denerwował się Harry chodząc w tą i z powrotem 
Jednak nie dostał odpowiedzi. Wszyscy siedzieli cicho, aż do momentu, kiedy zza drzwi wyłonił się wysoki mężczyzna...
- Co z nią ? Żyje ? Mogę ją zobaczyć ? Gdzie ona jest ? - zadawałem mnóstwo pytań, na nie wszystkie dostałem tylko jedną, krótką odpowiedź
- Przykro mi... - opuścił głowę i odszedł, a za nim wynieśli Victoria, okrytą czarną "folią "
To było nie możliwe... Opadłem na kolana, zacząłem krzyczeć i płakać. Twarze chłopaków były całe zapłakane. Harry podszedł do mnie, usiadł i położył dłoń na moim ramieniu. 
- Wiem, że teraz to nie ma żadnego znaczenia... ale przepraszam cię, stary - krztusił się łzami - Ona zasługiwała na chłopaka takiego jak ty... przepraszam.
Mocno go przytuliłem i tak po prostu płakaliśmy, tylko to nam zostało... cierpieć, co mogliśmy teraz zrobić, siedzieliśmy... 
Kiedy wreszcie się ogarnęliśmy, na tyle ile to było w tej chwili możliwe, podszedłem do jednego z mężczyzn. 
- Co się stało..? Dlaczego ona...
- Dokładnie nie wiemy, ale widząc stan mieszkania... miała jakiś ciężki okres w życiu... niektórzy tak pozbywają się problemów... bardzo mi przykro... prawdopodobnie przedawkowała narkotyki, kiedy poczuła się słabo, upadła na podłogę uderzając głową o kant stołu... 
Ostatni raz spojrzałem na sylwetkę leżącą w karetce i gorzkie łzy spłynęły po moim policzku
- Czy.... czy mogę ją zobaczyć..? 
- Nie wiem..czy..
-  Proszę... - przerwałem - To była dla mnie bardzo ważna osoba... proszę... Proszę tylko o to...
- No dobrze..
Wszedłem do środka, zginając się lekko, aby nie uderzyć głową o dach. 
Otarłem łzy i odsłoniłem przeszkadzający mi materiał... ujrzałem jej bladą twarz, nie mogłem uwierzyć, że ona już nie oddycha... 
Dotknąłem jej zimnej dłoni i przyłożyłem ją sobie do twarzy, pocałowałem delikatnie i odłożyłem.. była taka bezwładna, to takie niesamowite, że chociaż.... nie ma jej już na tym świecie, ciągle jest piękna. 
- Kiedyś cię znajdę, obiecuję... Wrócę.. - Lekko musnąłem jej blade, zimne usta. Znowu po mojej twarzy popłynęły krople, które wylądowały na jej sinym policzku. 
- Będę tęsknił.... Kocham cię Victoria... 
Wyszedłem i patrzyłem jak karetka odjeżdża... 
- Już tęsknię... - wyszeptałem do siebie, stojąc na środku ulicy. 
Spojrzałem na niebo. 
- Opiekuj się nią... 

Hejka :** 
Zakończenie, trochę inne niż większość podejrzewała, bo Vic. nie zdążyła być z Zayn'em... Niedługo Epilog ♥ 
Kocham <333
Czekam na 7 kom. :*****

7 komentarzy:

  1. Udusze cie!!!!Na serio!!!
    Od wczoraj mam doła jak cholera,płacze mama się pyta czy iść ze mną do lekarza,dziś jak mis ie troche humor poprawił,czytam ostatnią część i becze jak głupia!!!!
    Mimo że koniec smutny to piękny <333
    Szkoda że tak się zakończył los Victori ....
    Ciekawe co z Zayn'em.....
    Czekam na epilog ♥
    Kooocham <3
    Ms.Malik

    OdpowiedzUsuń
  2. o. mój. boże...
    brak mi słów.
    czekam na epilog. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie... Nie... Nie!
    Ona nie może tak skończyć!
    Nie może!
    :(
    Ale co ja się będę smucić!
    Live while we're young :D
    To się eraz liczy :*
    Kocham <3
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o matko.. ryczałam ;(
    może jednak odżyje, cudem?
    słuchałyście już Live while we're young? Ja niestety nie. Nie znam się na tym całym itunes.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pierdziele... Nie wiem czy jestem w stanie wymyślić coś więcej.
    Zayn... Ideał.
    Cudowny rozdział.
    Mistrzostwo <3
    Mocno Cię ściskam, bo sama potrzebuję uścisku <3
    Love <3
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czemu on musiała odejść? ;(
    ja pierdole płaczę jak male dziecko ;(
    Zayn, biedny Zayn... ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakończenie przecudne,ale szkoda,że tak mało było w Nim Harry'ego:(
    Kurcze!Ryczę jak głupia...
    Epilog już też czytałam-superowy...
    To wszystko było takie smutne:(((
    No cóż,nie zwsze mogą być Happy End'y:D
    Czekam na kolejne opowiadanie:)
    Pozdrawiam:**
    Ms.Styles

    OdpowiedzUsuń