niedziela, 27 maja 2012

Cz.4

Ten dzień był ciężki. Pełno nauki.. no jak zawsze w szkole. Wracałyście z Alice  do domu, tą samą drogą co szłyście do szkoły, wszystko przypominało ci Harrego, ta ławka, droga, nawet drzewa. Prawie go nie znałaś, ale czułaś, że nie jesteś już po prostu fanką chciałaś być dla niego kimś więcej, szłaś z głową w dół, łzy zaczęły spływać ci po policzkach    


- ( twoje imię), co się dzieje ?! - krzyczała Alice 


Nic nie słyszałaś poza słowami Hazzy... " Czy wszystko, ok? ", "Wsiadajcie, podwiozę was" 
Zakręciło ci się w głowie, w ostatniej chwili złapała cię twoja naj., poczułaś jak całe życie przeleciało ci przed oczami..


- ( twoje mię), Wszystko dobrze - spytała przerażona 


Pokiwałaś tylko głową,wzięłaś torbę i poszłaś dalej, Alice szła koło ciebie, widziała,że nic nie jest ok, ale byłaś tak zamyślona, że nie usłyszałaś żadnego jej pytania. Na pożegnanie pomachałaś jej, uśmiechając się przez łzy.
Wbiegłaś do pokoju i zamknęłaś się na klucz, dopiero teraz nie powstrzymałaś łez. Włączyłaś laptopa aby odrobić pracę domową , zobaczyłaś swoją tapetę i zakryłaś twarz rękoma, wiedziałaś że One Direction i przy okazji Harry są wszędzie, prawie na każdej stronie, odpuściłaś sobie i wtuliłaś twarz w swoją ulubioną poduszkę, nie wierzyłaś,że mogłaś zakochać się w kimś, kogo tak naprawdę nie znasz,  czytałaś o nim najróżniejsze plotki, ale co z tego... Harry Styles jako piosenkarz, to nie to samo co Harry Syles jako normalny, opiekuńczy chłopak. Płakałaś tak głośno,że Alice zaczęła krzyczeć, czy ma dzwonić po karetkę
Wybiegłaś na balkon i ocierając łzy powiedziałaś


- Nie, karetka nie będzie potrzebna 


- Uff, już się bałam,co się z tobą dzisiaj dzieje, rano w cała skowronkach, a teraz...


- Alice....ja... chyba nie mogę jechać z tobą na ten koncert- powiedziałaś z opuszczoną głową  


- Jak to... przecież, wszystko było zaplanowane, miałyśmy iść na zakupy, a co z tą różową bluzką...- ciągnęła Alice.


- Wiem i przepraszam, ale..


- Nie możesz mi tego zrobić... chociaż powiedz dlaczego... to moja wina? - pytała 


- Nie i nigdy tak nie myśl! - krzyczałaś


- No to dlaczego...


- Tam będzie Harry...- powiedziałaś 


- No właśnie, przecież tylko dla niego chciałaś pojechać na koncert...- powiedziała Alice


- Tak... ale teraz tylko przez niego nie chcę tam jechać- znowu zaczęłaś płakać 


- Jak to.... nic z tego nie rozumiem... - powiedziała zakłopotana Alice


- Alice, zakochałam się, a przecież nie mam u niego najmniejszych szans... miliony dziewczyn za nim szaleje, a poza tym ja mam dopiero 15 lat!- Prawie krzyczałaś.


Nie mogłaś powstrzymać łez, wbiegłaś do pokoju, trzasnęłaś drzwiami balkonowymi, zasłoniłaś rolety, nie wiedziałaś co ze sobą zrobić..
Alice, stała w bezruchu wiedziała, że jej nie usłyszysz, ani nie zobaczysz, zdawała sobie sprawę z tego, że nie może ci pomóc, nie miała pojęcia jak się czujesz,ale widząc cię zapłakaną ona też zaczęła płakać i jedyne słowa jakie przychodziły jaj w tedy do głowy to


- Przepraszam - wyszeptała Alice   

5 komentarzy:

  1. Ojojoj :(
    Ale będę dziewczyną Hazzy :P
    Kocham tego bloga :)

    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog ! MAsz dziewczyno talent ;Dczekam z niecierpliwoscia na kolejna czesc a w miedzyczase wejdz na mojego bloga i skomentuj ;***
    http://ilovemorethanthis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na twojego bloga wchodzę regularnie ;p
      Soko, skomentuję ;**

      Usuń
  3. Tn podobał mi się najbardziej ! Jest akcja i przede wszystkim nie tak kolorowo :)
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń