sobota, 26 maja 2012

Cz.3

                                                                  Pomoc
Następnego dnia przy śniadaniu Alice, patrzyła się na ciebie bardzo podejrzanie. Trudno było tego nie zauważyć, dlatego zerkałyście na siebie prawie w tym samym momencie, w końcu nie wytrzymałaś:


- No co?! Mam coś na twarzy?! - zapytałaś.


- Zadzwonisz do niego w końcu ?! - wykrztusiła z siebie Alice


- A więc o to ci chodzi..  to nie jest takie proste.. - nie zdążyłaś dokończyć zdania, a Alice wyrwała ci telefon z ręki i wybiła numer Hazzy


- Mam nacisnąć zieloną słuchawkę, czy jednak ty to zrobisz?- zapytała zbulwersowana


- No już dobrze, dobrze...ale...muszę teraz...


- Musisz!- wykrzyknęła Alice, podając ci komórkę


Patrzyłaś raz na nią,raz na telefon,aż w końcu nacisnęłaś przycisk, gdy tylko usłyszałaś sygnał, zaczął boleć cię brzuch, miałaś wielką ochotę odłożyć słuchawkę,ale czułaś na sobie wzrok Alice,nagle usłyszałaś ten piękny głos


- Halo..


- Cz..cz..eeść.. Pamię..ttasz mnie..dałeś mi swój numer telefonu.... - powiedziałaś niepewnie


- Nie bardzo...- Powiedział Harry nieco speszony


- Uratowałeś mi życie...Wychodziłam ze sklepu i...


- A..tak kojarzę.Myślałem,że już nie zadzwonisz- powiedział, słuchać było , że się uśmiecha 


- W sumie, to ja też tak myślałam- odpowiedziałaś


- Wiesz, muszę kończyć, zadzwonię wieczorem. Na razie, piękna- powiedział Harry 


- Do zobaczenia - powiedziałaś, ale zdążył się już rozłączyć.


- No...i co? Co ci powiedział ? - dopytywała Alice.


- No...nic, ma zadzwonić..- odpowiedziałaś


- A!! To wspaniale, dlaczego się nie cieszysz? - Spytała


- Bo to jeszcze do mnie nie dotarło, czuję się w pięknym śnie,boję się,że zaraz się obudzę...- powiedziałaś


W tym momencie Alice uderzyła cię w policzek i powiedziała


- To nie sen dziewczyno, ogarnij się ! - uśmiechnęła się 


Spojrzałaś na zegarek i przerażona 


- O matko,spóźnimy się!


Wstałaś bez słowa, pobiegłaś do łazienki przygotować się do szkoły. Alice w tym czasie poszła do siebie po torbę z książkami. Spotkałyście się przed waszymi domami, spóźniłyście się na autobus i zaczęłyście biec najszybciej jak tylko potrafiłyście. Byłaś tak zmęczona, że nie mogłaś się ruszyć, Alice podeszłą do ciebie i zaczęła pytać czy wszystko ok. Usiadłaś na ławce obok, gdy nagle zauważyłaś przejeżdżający samochód, kierowca zdawał się być dziwnie znajomy, on też cię rozpoznał,wysiadł zaczął biec w twoją stronę.


- ( twoje imię ) to Harry- powiedziała Alice


Harry przykucnął przed tobą i zapytał


- Wszystko dobrze, nic ci nie jest ?


- Nie, jest ok, dzięki. musimy już iść,jesteśmy spóźnione do szkoły


- Przecież to jakieś 10km. stąd! Nie mam mowy, wsiadajcie do auta zawiozę was- powiedział Harry, wstając i  łapiąc cię za rękę 


- Dzięki - odpowiedziałaś


Wsiadłyście, siedziałaś z przodu, razem z Harrym. Alice była z tyłu i wszystkiemu się przypatrywała. Całą drogę nikt nie odezwał się na wet słowem, byłaś bardzo zakłopotana siedząc koło Hazzy, ale nie chciałaś wysiadać


- No, jesteśmy- powiedział Harry


- Dzięki- powiedziałyście równo z Alice i wysiadłyście


- Do zobaczenia piękna- powiedział Harry i odjechał.


Uśmiechnęłaś się,spojrzałaś na Alice, która patrząc na ciebie też była szczęśliwa


- No, co ?- spytałaś, zdziwiona  


- Nie....nic- zaczęła chichotać


Byłaś tak szczęśliwa,że zaczęłaś się śmiać razem z nią, nie mając konkretnego powodu.      




3 komentarze:

  1. Świetny :D Normalnie Kopciuszek :)) Tylko zamiast trampka "zgubiłam" komórkę :D:D
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG mam nr Harrego :) Cała się trzęsę o.O

    OdpowiedzUsuń